Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2014

Babcia Gandzia (2012)

Babcia Gandzia  miała być lekką komedyjką na jeden z minionych wieczorów. Była wybierana naprędce w wyniku problemów z dopasowaniem napisów do innego filmu. Jak się potem okazało, chyba zbyt pospiesznie postawiłam na francuską produkcję, ponieważ z przebrnięciem przez cały, nie tak przecież długi, film miałam ogromne problemy... http://www.moviepilot.de/ O czym jest film Jeroma Enrico?  Babcia Gandzia  opowiada o pewnej starszej kobiecie, która, chcąc uciec od życia na skraju nędzy, podejmuje się niecodziennego zadania. Zaczyna karierę dilera narkotyków. Cóż, pomysł wydawał się być ciekawy, ale ktoś gdzieś musiał popełnić błąd, bo, według mnie bynajmniej, Babcia Gandzia , wcale takim arcydziełem komediowym nie jest. Po pierwsze i najważniejsze bardzo ciężko przychodzi przyzwyczajenie się do głównej bohaterki. Paulette jest bowiem wyjątkowo antypatyczna. Zgryźliwa, nienawidząca w zasadzie wszystkiego co inne, niemiła nawet dla najbliższych znajomych i rodziny... Ciężko polubić t

Serce i dusze (1993)

Jakiś czas temu wspominałam, że fajnie byłoby obejrzeć filmy z pewnym aktorem, a potem umieścić na blogu ich recenzje. Wybór padł na filmografię Roberta Downey'a Jr. Kilka, a może i kilkanaście, pozycji z jego dorobku filmowego już obejrzałam. Część z tych filmów doczekała się nawet recenzji na tym blogu. Jednak ostatnio zrobiłam sobie od RDJ'a przerwę. Długą, bo ponad miesięczną, niemniej była mi ona potrzebna. Po downey'owym przesycie miło było zawiesić oko na innych twarzach. Teraz jednak piszę kilka słów o filmie Serce i dusze , a to oznacza, że powracamy do produkcji z RDJ'em w obsadzie :) www.movieposter.com Podczas seansu Serce i dusze  doszłam do wniosku, że albo nie jestem zbyt wybrednym kinomanem, albo znów odezwała się we mnie moja kobieca, ckliwa strona. Dlaczego? Ponieważ produkcja Rona Underwooda trafiła w sam środek mojego serca i wcale nie chce z niego wyjść, a raczej nie jest to dzieło z najwyższej filmowej półki. Mimo że lepszych lub gorszych fil

Tajemnica Filomeny (2013)

Film, który skończyłam oglądać dosłownie przed chwilą znalazł się w moich rękach zupełnie przypadkowo. Szczerze mówiąc nawet nie wiem jak. Ani o nim wcześniej nie słyszałam - może tytuł gdzieś kiedyś obił się o uszy, ale to tylko tyle, ani zbytnio nie pałałam chęcią zobaczenia go. Nie zachęcały także rzucające się w oczy na plakacie informacje o Oscarach (chociaż jak się dokładnie wczytamy, okaże się iż nie są to statuetki wygrane), gdyż typowania Akademii Filmowej jakoś nie przypadały mi do gustu - wspominając chociażby nie tak dawno oglądanego przeze mnie Zniewolonego . W przypadku Tajemnicy Filomeny  okazało się jednak, że zupełnie niesłusznie się przed tym filmem broniłam. www.xn--kinwki-dxa.pl Tajemnica Filomeny ma w sobie coś, co już na samym początku seansu sprawiło, że moja ocena mocno poszybowała w górę. Mianowicie jest to film oparty na faktach, a, jak pewnie już wiadomo z moich wcześniejszych recenzji, uwielbiam tego typu produkcje. Poza tym mamy tu do czynienia ze złą

Byzantium (2012)

Kolejna recenzja, o dziwo, znów nie traktuje o filmie z RDJ'em w obsadzie. W dzisiejszym poście kilka słów poświęcę produkcji sprzed dwóch lat o nic nikomu nie mówiącym tytule Byzantium . Film ów trafił w moje ręce tylko i wyłącznie dzięki empikowej promocji 2+1, gdzie trzeci film dostawało się gratis. Z racji tego, że zawartość empikowych półek podczas mojej wizyty w tym sklepie były już mocno przetrzebiona, pozostało mi brać to, co było. Wybór padł na Byzantium . http://opium.org.pl/ Byzantium  to film, który był reklamowany jako produkcja mająca przywrócić wampirom wrogą i tajemniczą aurę, którą zatraciły jakiś czas temu przez  Zmierzch  i późniejsze jego odsłony. Nie ukrywam, że wampiry to coś, co lubię (ale oczywiście w tej mrocznej odsłonie, a nie romantycznej wersji stworzonej przez Stephanie Meyer). Jeszcze kilkanaście lat temu były one jednym z moich największych strachów - chociaż czego ja się wtedy nie bałam... Byzantium  było więc filmem, który po prostu musiałam