Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Urodzeni mordercy (1994)

Po świątecznym leniuchowaniu przyszedł czas na odrobienie filmowych zaległości :) Po dłuższej przerwie od produkcji z RDJ'em obejrzałam Urodzonych morderców  tym samym definitywnie żegnając się z radosnym, pogodnym klimatem Wielkanocy. Zanim zdecydowałam się właśnie na ten obraz, nieco o nim poczytałam i dowiedziałam się, że jest to dzieło, które stylem przypomina filmy Quentina Tarantino. Osobiście za dziełami pana Tarantino nie przepadam - do tej pory nie przebrnęłam chociażby przez Kill Bille czy Pulp Fiction , jakby nie patrzeć już klasykę kina. Cóż jednak miałam zrobić, kiedy postawiłam sobie za cel zapoznanie się z CAŁYM filmowym dorobkiem Downey'a, a Urodzeni mordercy  znajdowali się na tej liście? Zacisnęłam zęby i włączyłam film. http://www.impawards.com/ Pierwsza próba obejrzenia filmu zakończyła się niepowodzeniem - zasnęłam po jakichś 30 minutach. Dopiero za drugim podejściem udało mi się zobaczyć film w całości. I, o dziwo, moje odczucia są, nie wierzę że to

Wszystko jest możliwe (1989)

Wszystko jest możliwe jest zaledwie dwa lata młodszy ode mnie. Zasiadając do seansu nie spodziewałam się w związku z tym zobaczyć niczego specjalnego. Czego można bowiem oczekiwać po komedii romantycznej z elementem fantasy powstałej prawie 30 lat temu? W zasadzie tego samego, co oferują dzisiejsze komedie opatrzone metką romantyczna. Prosta fabuła, kilka gagów sytuacyjnych i oczywiście happy end. I dokładnie to samo dostajemy od  Wszystko jest możliwe . No i jak już wiadomo z wcześniejszych postów, motywacją do obejrzenia właśnie tego filmu było pewne nazwisko w obsadzie. Dopiero w trakcie seansu okazało się, że dane mi będzie zobaczyć uroczą komedię, do której z chęcią będę jeszcze wracać. http://www.impawards.com/ Wszystko jest możliwe  to opowieść o reinkarnacji - jeden z bohaterów - dość młody stażem mąż, ginie bowiem potrącony przez samochód i odradza się w ciele chłopaka, który, jak się potem okazuje, staje się obiektem westchnień swojej córki. Fabuła, jak na komedię roman

Wszyscy twoi święci (2006)

Kolejną produkcją z Robertem Downey'em Jr., jaka poszła na patelnię byli Wszyscy twoi święci  z 2006 r. Długo przygotowywałam się do seansu, bowiem znalezienie porządnej wersji filmu online graniczyło z cudem. W kopiach filmu dostępnych na większości portali dźwięk był beznadziejnie zsynchronizowany z obrazem, a jedyna wersja filmu z dobrą synchronizacją tych dwóch elementów, którą znalazłam na VOD, okazała się mieć beznadziejnego lektora. Próby znalezienia wersji z napisami spełzły na niczym, także trzeba było sobie radzić z tym, co było dostępne. Ostatecznie włączyłam dwie wersje filmu na różnych portalach. W obraz zaopatrywał mnie VOD, a dźwięk (z przyzwoitym lektorem) dostarczał jeden z popularnych portali z filmami online. http://www.impawards.com/ Wszyscy twoi święci to film, który powstał na podstawie autobiograficznej książki o tym samym tytule. Autorem powieści jest Dito Montiel, który potem przeniósł swoje dzieło na kinowy ekran. Debiut reżyserski (swoją droga momen

Wydział pościgowy (1998)

Kolejnym filmem z listy produkcji z Robertem Downeyem Jr., jaki zobaczyłam był Wydział pościgowy . Podobnie jak ostatnio, jedyną motywacją do obejrzenia Wydziału pościgowego  było nazwisko Downey'a w obsadzie. Nie pałam bowiem miłością do produkcji sensacyjnych. Zawsze mam wrażenie, że wszystkie sensacje są robione według tego samego schematu - mało skomplikowanej fabuły, masa pościgów samochodowych i jeszcze więcej często bezmyślnej strzelaniny. Przyznam zatem, że do seansu usiadłam pełna obaw co do jakości tego filmu. Wydaje mi się jednak, że była to jak najbardziej zrozumiała reakcja - ze względu na moje uprzedzenia do kina sensacyjnego i oczywiście ze względu na obejrzanych ostatnio  Przyjaciół i kochanków (tutaj obawa dotyczyła poziomu gry RDJ'a - filmy powstały bowiem w podobnym czasie). http://www.impawards.com/ Bez zbędnego zagłębiania się w zawiłości fabularne powiem jedno - film bardzo mi się podobał. Aktorsko, o dziwo, stał na dobrym poziomie. Rewelacyjnie wypa

Przyjaciele i kochankowie (1999)

Kolejnym filmem z Robertem Downey'em Jr., jaki przyszło mi obejrzeć, była produkcja George'a Haasa z 1999 r. Przyjaciele i kochankowie . Powodem, dla którego na wieczorny seans został wybrany właśnie ten film było jedynie nazwisko RDJ'a w obsadzie - nic poza tym. Potem niestety żałowałam, że nie zapoznałam się z fabułą owego dzieła... http://images.moviepostershop.com/ Przyjaciele i kochankowie  jest opowieścią o grupie przyjaciół, którzy zjeżdżają się w góry na zaproszenie ojca jednego z nich. Podczas pobytu przychodzi czas na romanse, szczere ojcowskie wyznania, zdrady i miłości. I właśnie relacje między poszczególnymi członkami paczki, a zwłaszcza relacje pomiędzy Ianem a jego ojcem, są tematem filmu. Niestety już w trakcie pierwszych minut możemy dowiedzieć się, na jakim poziomie stoi cała produkcja. Film George'a Haasa wita nas bowiem niezbyt oryginalnymi tekstami o stosunkach, zaliczeniach (ale nie przedmiotów szkolnych) i penisach. Im dłużej oglądamy Przy

Fałszywa ofiara (1998)

Ostatnio stwierdziłam, że filmy na wieczorne seanse będę wybierać pod kątem nie oceny na filmwebie/stopklatce czy imdb, nie tytule i fabule, ale ze względu na aktorów, którzy w nich grają. Wiadomo, że przyjemniej ogląda się obrazy, w których występują znajome i lubiane nam twarze. Z pokaźnej listy moich ulubionych aktorów, wybór padł na Roberta Downey'a Jr. A z filmów z RDJ na pierwszy ogień (oczywiście pomijając obrazy obejrzane wcześniej) poszła produkcja Roberta Altmana z 1998 r. - Fałszywa ofiara . http://movieposters.2038.net/ Na początku zacznijmy od tego, że zupełnie nietrafiony jest tutaj - raczej nie można tego nazwać niespodzianką, gdyż jest to poważny problem polskich tłumaczeń; polski tytuł. Jak tłumaczom z The Gingerbread man co w wolnym i dosłownym tłumaczeniu oznacza piernikowego ludka, wyszła "fałszywa ofiara" do tej pory nie mogę zrozumieć. Dodatkowym mankamentem polskiego tytułu jest jeszcze fakt, że jest on strasznym spoilerem. W zasadzie dzięki

Kruimeltje (1999)

Kruimeltje  to film, który w niewiadomy sposób zawitał do mojej filmoteki. Jednak skoro już się w niej znalazł, trzeba było go obejrzeć. Odpowiednim momentem na to wydał się być wczorajszy wieczór. Czekając na powrót M. z pracy, aby jakoś przyspieszyć upływ czasu, stwierdziłam, że obejrzenie  Kruimeltje  będzie dobrą decyzją. www.filmweb.pl Problem pojawił już na samym początku seansu. Okazało się bowiem, że film jest w języku holenderskim i za żadne skarby nie da się znaleźć do niego polskich napisów. Szczęśliwie udało mi się zaopatrzyć w angielskie napisy -  Kruimeltje  należy do filmów o prostym języku, także wybitnym anglistą nie trzeba być, żeby zrozumieć o czym w obrazie Marii Peters mowa. Uporawszy się z tą przeciwnością, zasiadłam do seansu. Teraz wypadałoby powiedzieć kilka słów o tym, o czym opowiada, nakręcony na podstawie książki o tym samym tytule autorstwa Chrisa van Abkoude'a,  Kruimeltje. Okruszek  - bo taki jest polski tytuł filmu, jest historią dziesięciol