Przejdź do głównej zawartości

Babcia Gandzia (2012)

Babcia Gandzia miała być lekką komedyjką na jeden z minionych wieczorów. Była wybierana naprędce w wyniku problemów z dopasowaniem napisów do innego filmu. Jak się potem okazało, chyba zbyt pospiesznie postawiłam na francuską produkcję, ponieważ z przebrnięciem przez cały, nie tak przecież długi, film miałam ogromne problemy...

http://www.moviepilot.de/
O czym jest film Jeroma Enrico? Babcia Gandzia opowiada o pewnej starszej kobiecie, która, chcąc uciec od życia na skraju nędzy, podejmuje się niecodziennego zadania. Zaczyna karierę dilera narkotyków. Cóż, pomysł wydawał się być ciekawy, ale ktoś gdzieś musiał popełnić błąd, bo, według mnie bynajmniej, Babcia Gandzia, wcale takim arcydziełem komediowym nie jest.

Po pierwsze i najważniejsze bardzo ciężko przychodzi przyzwyczajenie się do głównej bohaterki. Paulette jest bowiem wyjątkowo antypatyczna. Zgryźliwa, nienawidząca w zasadzie wszystkiego co inne, niemiła nawet dla najbliższych znajomych i rodziny... Ciężko polubić taką postać. Mi bynajmniej przyszło to z trudem. Niechęć, jaką wzbudziła we mnie na samym początku Paulette na bardzo długi czas nastawiła mnie negatywnie na odbiór całego filmu. Dlatego też późniejsze gagi nie bawiły tak, jak powinny. Uśmiech na mojej twarzy pojawił się w zaledwie kilku scenach, które wyliczyć można by było na palcach jednej ręki. Scena z oglądaniem Mody na sukces w 3D, składanie dachu w samochodzie podczas wycieczki czy też pierwsze "ulepszone" ciasto Paulette - jakoś teraz nie przychodzi mi do głowy nic więcej, a, wydaje mi się, że jak na komedię to stanowczo za mało. A późniejsza przemiana Babci Gandzi? Jakoś nie mogę tego kupić. Jerome Enrico kreując postać Paulette w taki sposób, w jaki to zrobił, nie pomógł mi w lepszym odbiorze swojej produkcji.

Pomijam też fakt, że większość gagów w Babci Gandzi wzbudzało we mnie zamiast śmiechu zupełnie inne emocje. Może to tylko moja opinia, ale uważam, że żarty z chociażby osób starszych i chorych (postać Renee) są w tym filmie zupełnie nie na miejscu i poniżej wszelkiego poziomu.


Cóż... Babcia Gandzia jest dziwnym przypadkiem. Może i by mi się spodobała, gdyby nie fakt, że nastawiłam się na oglądanie zupełnie innego filmu, przez co już na samym starcie miałam nieco popsuty humor? Może po prostu tego dnia nie miałam nastroju na oglądanie francuskich komedii? Może zupełnie nie kupiłam postaci głównej bohaterki, a przez to nie mogłam kupić całego filmu? A może po prostu film Enrico jest zwyczajnie żenująco słaby? Do tej pory nie mogę się do końca zdecydować, która z tych opcji odpowiada za moją tak niską ocenę filmu.

Jeśli chcecie oglądać - oglądajcie. Ja raczej nie będę do tego zachęcać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...