Można powiedzieć, że dzisiejszy post jest swego rodzaju pionierem. Będzie on bowiem tyczył się tego, czego na tym blogu jeszcze nie opisywałam, a mianowicie serialu. W związku z tym, że na oglądanie filmów nie mam aktualnie zbyt wiele czasu, pewną alternatywą pozostają, o wiele krótszą jeśli chodzi o czas trwania, odcinki seriali. Oczywiście nie mam zamiaru sięgać po pozycje typu M jak miłość czy Ojciec Mateusz . W tej dziedzinie od polskich produkcji wolę trzymać się z daleka. Przygodę z "tasiemcami" i pisaniem kilku słów na ich temat zacznę od serialu z 2003 r. zatytułowanego Cuda (ang. Miracles ). http://t1.gstatic.com/ Po Cuda sięgnęłam ze względu na tematykę, jaką ów serial poruszał. Odkąd pamiętam lubiłam dzieła o tematyce hmmm... kościelnej? Cuda, opętania, diabły, demony i inne tego typu rzeczy bardzo mnie interesowały. Nie muszę zatem mówić, że Egzorcyzmy Emily Rose , postrach z czasów dzieciństwa - Omen , Egzorcysta i podobne tytuły wchłaniałam niczym gąbka
Recenzje. Jakie tylko chcecie. Filmowe, książkowe, płytowe... Oczywiście z ogromną przewagą tych filmowych :)