Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2014

Czarne i białe (1999)

Dzisiaj kilka słów o filmie reżysera, którego jedną produkcję miałam już wątpliwą przyjemność nie tak dawno opisywać. Reżyserem tym jest James Toback, a "dzieło", z jakim przyszło mi się mierzyć to Czarne i białe z 1999 r. Czemu "dzieło"? I czemu mierzyć? http://image.tmdb.org/ Czarne i białe  to próba przedstawienia nowego zjawiska społecznego, jakim jest mieszanie się ras - w filmie Tobacka biali chcą być czarnymi i za wszelką cenę starają się do nich upodobnić, ale niekoniecznie działa to tak w drugą stronę, bo czarnym bardzo dobrze jest tak, jak jest. W dziele Tobacka zjawisko to jest tematem reportażu, jaki w jednej z amerykańskich szkół przeprowadza małżeństwo Sam i Terry Donagerowie. Tyle z fabuły... o ile fabułą można nazwać to, co zaserwował nam Toback. Z reguły staram się w każdym, choćby nie wiem jak słabym filmie, znaleźć jakieś zalety, jednak Czarne i białe  jest chyba pierwszym dziełem, w którym nie mogłam znaleźć absolutnie niczego pozytywnego

Podrywacz artysta (1987)

Kolejny film obejrzany jedynie ze względu na nazwisko RDJ'a w obsadzie. Nie powiem, że Podrywacza artystę zdobyć było łatwo. O ile jednak film udało mi się jakoś znaleźć, to napisów w rodzimej wersji nie uraczyłam. Musiałam się posiłkować naprędce wyszukanymi napisami w wersji angielskiej i mieć nadzieję, że będą pasowały do kopii filmu, jaką posiadałam. Okazało się, że napisy po kilku drobnych korektach pasują do produkcji Jamesa Tobacka idealnie, także można było rozpocząć seans. www.movieposter.com Podrywacz artysta  to opowieść o, jak zresztą sam tytuł mówi, podrywaczu. Niezwykle elokwentnym, wygadanym, potrafiącym w każdej sytuacji błysnąć jakimś oryginalnym tekstem Jacku Jericho (swoją drogą niezwykłym wydaje się być fakt, że w zasadzie duża część ról RDJ'a to właśnie takie postaci - wygadane i cholernie inteligentne. Stark? Holmes? Jericho? Szukać dalej?). Wracając jednak do filmu - Jack, jak na Casanovę przystało, zmienia kobiety jak rękawiczki i ma naprawdę ciężk

Mniej niż zero (1987)

Seans  Mniej niż zero to kolejna odhaczona pozycja na liście filmów z RDJ'em do obejrzenia. Tym razem reżyser Marek Kanievska prezentuje nam luźną adaptację książki Breta Eastona Ellisa o tym samym tytule. Powieść Ellisa była podobno ogromnym przebojem - podobno, ponieważ nie miałam okazji jej przeczytać. Za to tego samego nie mogę powiedzieć o filmie, który na podstawie owego bestsellera został nakręcony. https://briansfilmlog.files.wordpress.com Mniej niż zero  to opowieść o przegranym pokoleniu, jakim są stojący u progu dorosłości nastolatkowie, którzy, posiadając w zasadzie wszystko - pieniądze, wpływowych rodziców czy luksusowe rezydencje, nie posiadają tak naprawdę nic. Cały swój wolny czas poświęcając na przygodny seks, ćpanie i mocno zakrapiane niekoniecznie samym alkoholem imprezy, wybierają życie pozbawione jakiegokolwiek celu i sensu. W gronie imprezowiczów brylują Blair i Julian - dwoje z trojga najlepszych przyjaciół z licealnej ławki. Do kompletu brakuje jeszcze

Honor Złodzieja (2012)

Mówiłam Wam kiedyś, że jestem ogromną fanką fantasy? A już w szczególności książek tego typu? Nie? To mówię teraz. W zasadzie pochłaniam wszystko, co wiąże się z nowymi, nieistniejącymi światami, mężnymi bohaterami, wielkimi zagrożeniami i równie wielkimi poświęceniami... Zaczęło się wiele lat temu od Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena, potem przyszedł czas na młodzieżówki typu Eragon czy saga o Harry'm Potterze. Ostatnio mój głód fantasy zaspokajał Brent Weeks i jego Nocny Anioł . Teraz przyszedł czas na dzieło Douglasa Hulicka Honor złodzieja . http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ Książka znalazła się w moich rękach tylko i wyłącznie dlatego, że zostałam nią obdarowana. W przeciwnym razie raczej na pewno bym po nią nie sięgnęła. A w przekonaniu tym utwierdziłam się jeszcze bardziej już po przeczytaniu dzieła Hulicka. Zacznijmy może od tego, że głównym bohaterem Honoru złodzieja  jest niejaki Drothe - złodziej, włamywacz i swego rodzaju podwójna wtyka. Generalnie rzecz bior

The Fades (2011)

Dzisiaj po raz drugi mam przyjemność, tak, zdecydowanie mam przyjemność, podzielić się z Wami moimi odczuciami odnośnie pewnego serialu. Serialu o tytule The Fades . Jak to zwykle bywa w moim przypadku z serialami, przygoda z The Fades  zaczęła się od poszukiwań czegokolwiek w miarę krótkiego na wieczorny seans. Niestety nie dysponowałam taką ilością czasu, która jest potrzebna do obejrzenia średniej długości filmu. Wybawieniem okazał się właśnie serial produkcji BBC, którego odcinki trwają niecałą godzinę. Jak na krótki wieczór po ciężkim dniu pracy i obowiązek bardzo wczesnego wstawania - pozycja rewelacyjna. http://tvpedia.org/ The Fades  to opowieść o pewnym 17-latku, który nie grzeszy popularnością. W zasadzie to można powiedzieć, że jest na szarym końcu w szkolnej hierarchii popularnych i tych niepopularnych. No ale nie ma się czemu dziwić, kiedy zobaczymy sposób poruszania się chłopaka i dowiemy się o jego problemach z moczeniem łóżka spowodowanym przez sny... Niekonieczni