Dzisiaj kilka słów o filmie reżysera, którego jedną produkcję miałam już wątpliwą przyjemność nie tak dawno opisywać. Reżyserem tym jest James Toback, a "dzieło", z jakim przyszło mi się mierzyć to Czarne i białe z 1999 r. Czemu "dzieło"? I czemu mierzyć? http://image.tmdb.org/ Czarne i białe to próba przedstawienia nowego zjawiska społecznego, jakim jest mieszanie się ras - w filmie Tobacka biali chcą być czarnymi i za wszelką cenę starają się do nich upodobnić, ale niekoniecznie działa to tak w drugą stronę, bo czarnym bardzo dobrze jest tak, jak jest. W dziele Tobacka zjawisko to jest tematem reportażu, jaki w jednej z amerykańskich szkół przeprowadza małżeństwo Sam i Terry Donagerowie. Tyle z fabuły... o ile fabułą można nazwać to, co zaserwował nam Toback. Z reguły staram się w każdym, choćby nie wiem jak słabym filmie, znaleźć jakieś zalety, jednak Czarne i białe jest chyba pierwszym dziełem, w którym nie mogłam znaleźć absolutnie niczego pozytywnego
Recenzje. Jakie tylko chcecie. Filmowe, książkowe, płytowe... Oczywiście z ogromną przewagą tych filmowych :)