Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Wszystkie psy idą do nieba 2 (1996)

Niedawno wspominałam o pewnej bajce, którą namiętnie oglądałam w każde Zaduszki. Dzisiaj kilka słów o jej drugiej odsłonie o podobnie brzmiącym tytule - Wszystkie psy idą do nieba 2 .  Wszystkie psy idą do nieba długo, bo aż 7 lat czekało na kontynuację. Czekanie się jednak opłaciło. Przyjęło się, że w kinie sequele są gorsze od jedynek. Film o przygodach psa Charliego i jego kompana Apsika jest jednak równie dobry w pierwszej, jak i w drugiej odsłonie. http://www.impawards.com/ Tym razem Charlie i Apsik - psie anioły o wcale nie aż tak anielskich duszach, wyruszają na ziemskie padoły z misją odnalezienia Rogu Gabriela, który został skradziony przez kogoś bardzo dobrze nam znanego z pierwszej części przygód sympatycznych psów. Oczywiście jak to zwykle bywa, nic nie może być proste jak bułka z masłem, dlatego też Charlie i Apsik na swojej drodze spotykają masę przeciwieństw, które, nomen omen, sami sobie stwarzają. No ale któż nie oparłby się urokowi pięknej Sashy albo nie pomógł

Wszystkie psy idą do nieba (1989)

Ostatnio odświeżyłam sobie pewien, wielokrotnie oglądany przeze mnie film - Wszystkie psy idą do nieba . Kiedy byłam mała uwielbiałam go, potem jako nastolatka byłam do niego nastawiona sceptycznie, także przyszedł czas na wyrobienie sobie jako takiej już dorosłej opinii na temat tego dziwacznego obrazu. http://www.impawards.com/ Oglądając  Wszystkie psy idą do nieba  miałam ciężki do zgryzienia orzech. Bo niby jest to animacja, jednak jej klimat w ogóle nie pasuje do beztroskich, dziecięcych lat. Przestępstwa, brutalny światek mafijny i morderstwa nijak się wpisują w kolorowe, wesołe standardy dziecięcych bajek, gdzie zawsze musi być happy end. Tu zakończenie nie dla każdego może wydawać się szczęśliwe, a zagłębienie się w losy osoby dubbingującej jedną z kluczowych postaci w filmie (Judith Barsi) jeszcze bardziej pogłębia smętny nastrój animacji. Na tym etapie mogę powiedzieć, że Wszystkie psy idą do nieba  kojarzą mi się głównie ze... śmiercią. A to nie nastraja optymistycznie

SX_Tape (2013)

SX_Tape  zagościł na ekranie mojego telewizora, jak to zwykle u mnie bywa, zupełnie przypadkowo. Ot pożyczona na chybił trafił pozycja, która miała zabić nudę ostatniego popołudnia. Okazało się potem, że SX_Tape wcale tej nudy nie zabiło, a jeszcze ją spotęgowało. Już dawno się tak bowiem nie wynudziłam na seansie jakiegoś filmu. http://impawards.com/ SX_Tape to kolejny film z gatunku horrorów kręconych niby to domowych kamerą. Mogłoby się wydawać że po 14 latach od powstania The Blair Witch Projekt - filmu, od którego wszystko się zaczęło, po nakręceniu wielu bardziej lub mniej udanych produkcji tego typu, twórcy SX_Tape  nie popełnią błędów, jakimi naszpikowane są chociażby każde kolejne odsłony Paranormal Activity . Okazało się jednak, że Bernard Rose zbytnio się nie wysilił i w rezultacie otrzymaliśmy obraz tak schematyczny, że w pewnym momencie zaczyna nas to boleć. Możemy dokładnie przewidzieć niektóre decyzje naszych bohaterów, a nawet wskazać moment, w którym coś nam wysk

Pytanie do Boga (2001)

Antonio Banderas to dla mnie aktor jednej roli - roli macho z Desperado . Nie dlatego, że nie widziałam innych filmów z jego udziałem, bo tych widziałam sporo ( Filadelfia , Maska Zorro , Grzeszna miłość  czy nawet Mali agenci ). Po prostu rola El Mariachi była według mnie najbardziej charakterystyczna i w zasadzie to od tej roli Banderas stał się dla mnie rozpoznawalny. Wyobraźcie sobie zatem moje zdziwienie, kiedy w filmie, o którym teraz skrobię kilka słów, zobaczyłam naszego Antonio w roli... księdza. http://www.impawards.com/ Pytanie do Boga  (swoją drogą znów "ukłon" w stronę tłumaczy za przełożenie tytułu The Body ) to obraz, który stawia bardzo interesujące pytanie - co by było, gdyby faktycznie gdzieś kiedyś odnaleziono grób z ciałem Chrystusa? Osobiście lubię takie filmy, w których w wątpliwość poddaje się niektóre dogmaty wiary. Nawet mimo iż zaliczam się do grona osób wierzących. W ogóle bardzo lubię filmy o tematyce religijnej - z przyjemnością oglądam taki

Dawca pamięci (2014)

Ostatnimi czasy panuje moda na ekranizowanie powieści dla młodzieży. Igrzyska Śmierci , Niezgodna czy  Dary Anioła: Miasto kości to przykłady zekranizowanych ostatnio gorszych lub lepszych książek. Niedawno do tego grona dołączył Dawca pamięci  - film na podstawie poczytnej powieści dla młodzieży autorstwa Louis Lowry. I przyznam, że chociaż nie wszystkie adaptacje przypadły mi do gustu to akurat ta jak najbardziej. http://www.impawards.com/ Ja Dawcę pamięci  określiłabym jako takie lżejsze, młodzieżowe Equilibrum  (swoją drogą genialny film, muszę go sobie w najbliższym czasie przypomnieć). Mamy zatem pozbawione uczuć i wszelkich wspomnieć o tym, co było, podporządkowane górze społeczeństwo, które bez żadnych zbędnych pytań wykona polecenie Starszyzny. No i mamy takiego jednego typka, któremu zaczyna się chcieć to wszystko zmienić. Z racji tego, że Equilibrum lubię, polubiłam też Dawcę pamięci , chociaż ubolewam nad tym, że jest w nim sporo niedopowiedzeń i nielogicznych rzeczy.

Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie (2014)

Produkcja, jaka ostatnio zagościła na ekranie naszego telewizora to Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie . O tym, że jest to dzieło faceta odpowiedzialnego za powstanie Teda  dowiedziałam się dopiero po fakcie. Szkoda, bo może jakoś bardziej produktywnie spędziłabym ten czas, jaki poświęciłam na obejrzenie tego... czegoś... http://www.impawards.com/ Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie  to komedia prezentująca taki sam typ humoru jak film o wielkim pluszowym misiu - pełen wymiocin, pierdnięć i innych fekaliów. Słowem absolutnie nie w moim typie. Nic zatem dziwnego, że film zaczął mnie bardziej brzydzić niż śmieszyć już w pierwszych kilkunastu minutach oglądania. Poza niezbyt wysublimowanymi żartami, obraz Setha MacFarlane'a może pozytywnie zaskoczyć wpadającą w ucho muzyką (z piosenką o wąsach i końcowym utworem Alana Jacksona na czele), ładnymi krajobrazami typowymi dla westernu oraz kilkoma całkiem zgrabnymi gagami - odkrycie Christophera Lloyda w stodole było, przy

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się

Gamgi (2013)

Kto przypuszczał, że włączając film Gamgi  będę miała okazję zobaczyć zaskakująco dobry obraz z Korei? Kto w ogóle przypuszczał, że w Korei robi się filmy? Ja na pewno nie :) A tu taka niespodzianka.  Gamgi  to dobra próba pokazania, co może się wydarzyć w przypadku wybuchu pandemii jakiejś choroby. Jak wiemy z wcale nie tak dawnych wydarzeń, temat nie jest wyssany z palca. Mieliśmy przecież okazję trząść portkami, kiedy mówiono o ptasiej, a potem świńskiej grypie. Niedawno z kolei stracha przysporzył nam wirus eboli... Temat zatem jak najbardziej aktualny i aż się prosi o obejrzenie. http://divxplanet.com/ Sung-su Kim prowadzi film rewelacyjnie, bez żadnych problemów łącząc komedię - swoją drogą typową dla kina wschodniego, z kinem akcji i katastroficznym. Tam gdzie trzeba potrafi dodać szczyptę romantyzmu i sentymentalizmu, a gdzie indziej sięgnie po patos. Po prostu wie, co robi, a co najważniejsze to, że robi to dobrze. Mamy zatem doskonale skonstruowany film, który na pewno