Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

The Walking Dead - Żywe trupy sezon I-V [2010-2015]

Kolejnym serialem, o ile dobrze pamiętam to chyba trzecim, jaki dostąpi wątpliwego zaszczytu bycia przedmiotem rozprawy w poniższym poście, jest seria The Walking Dead , czyli w polskim tłumaczeniu (które jak zwykle mi nie podchodzi) Żywe trupy . Po tą pozycję sięgnęłam zachęcona licznymi pozytywnymi opiniami oraz za wręcz namolnymi namowami znajomej, która w serialu o zombiakach jest wprost zakochana. Oglądać zaczęłam z M. Do, jak do tej pory, ostatniego sezonu, dotrwałam jedynie ja. A i to przyszło mi z bólem. Uwaga! Bez spoilerów się nie obejdzie! http://www.impawards.com/ Nie czytałam i nie zamierzam czytać komiksu, na podstawie którego został stworzony serial, więc nie będę oceniała zgodności z oryginałem, aczkolwiek słyszałam, że z tą jest bardzo mizernie. Subiektywnej ocenie poddaję jedynie wytwór pana Franka Darabonta. Cóż zatem tutaj mamy? Zaczyna się bardzo zachęcająco. Ba, zaczyna się bardzo znajomo! Pierwsze minuty pierwszego odcinka Walking Dead'a to przecież wyp

Avengers: Czas Ultrona [2015]

Czas Ultrona  był pozycją obowiązkową na liście filmów do zobaczenia na kinowym ekranie. Pomyśleć tylko, że jeszcze jakieś 2 lata temu do głowy by mi nie przyszło, aby po taką pozycję sięgnąć. W ogóle czy ja kiedyś wspominałam, że nie lubię filmów o superbohaterach? Naprawdę? Skreślcie to. Ja przecież kocham wszystkie filmy o superbohaterach! A przynajmniej od teraz. http://www.impawards.com/ Nowi Avengersi  bez zbędnego wstępu rzucają widza w filmową akcję, także na polu walki polegną wszyscy ci, którzy nie są zaznajomieni z wydarzeniami z wcześniejszych filmów ze stajni Marvela. W tym też miejscu chwała mojemu M. za to, że chciało mu się przekonywać mnie do przebrnięcia przez tą długą lekturę, jaką było obejrzenie filmów o poszczególnych komiksowych bohaterach, bo mimo iż pałam ogromną miłością do serii o Iron Manie, tak poległabym na placu boju z kretesem, gdybym nie zaznajomiła się chociażby z przygodami Kapitana Ameryki. No, ale wracając do Czasu Ultrona . Spotkałam się z

Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz [2014]

Pierwsze podejście zakończyło się zaśnięciem po jakichś 30 minutach seansu. Drugie podobnie. W trakcie trzeciego podejścia udało mi się wytrzymać do połowy filmu, więc myślałam, że tym razem dam radę, ale niestety nie... Za czwartym razem stwierdziłam, że zacznę oglądać od momentu, który pamiętam jako ostatni - wytrwałam jakieś 10 minut, a potem znowu urwał mi się film. Dopiero piąta próba obejrzenia zakończyła się sukcesem, a to pewnie tylko dlatego, że zastosowałam tą samą technikę co przy podejściu numer cztery. Oj, długo, bardzo długo męczyłam drugą odsłonę przygód o Kapitanie Ameryce. Jedyną zaś motywacją był fakt, żeby zdążyć przed zarezerwowanym na najbliższy tydzień seansem Czasu Ultrona . Ale wiecie co? Warto było. http://www.impawards.com/ W Zimowym żołnierzu  kapitan Steve Rogers to już nie ten sam chłystek z Pierwszego starcia . Rogers wydoroślał, znalazł swoje jaja i nie tańczy już tak, jak mu zagrają. Pokazuje, że on też ma własne zdanie i potrafi tupnąć nogą oraz p

Piosenka [2014]

Piosenka  jest jednym z tych filmów, które obejrzałam tylko i wyłącznie dlatego, że był pod ręką. Zbyt wiele od niego nie wymagałam. Miał jedynie spełniać wymogi typowego romansidła, przy którym będę mogła się doskonale zrelaksować po ciężkim dniu w pracy. W trakcie seansu okazało się jednak, że Piosenka  dorzuciła mi małe conieco w gratisie. http://www.impawards.com/ Piosenka  jest historią pewnego muzyka - Jeda Kinga, któremu nie wiedzie się na polu zawodowym, a jedyne z czego jest znany to fakt, że jest synem słynnego Davida Kinga. Bohater nasz jednak (jak to zresztą często bywa) zaczyna odnosić sukcesy w sferze uczuciowej. Jego związek rozwija się i z powodzeniem zalicza kolejne etapy znajomości. Oczywiście zgodnie z zasadą, że nic nie trwa wiecznie, również i nad sielskim życiem Jeda zawisają czarne chmury. A nadchodzą one wraz z pewną piosenką, którą Jed wbija się na wielkie sceny muzyczne oraz z niejaką Shelby Bale, która dołącza do jego zespołu na trasie koncertowej. Có

Ogłoszenia parafialne

Witajcie, dzisiaj notatka nie będzie dotyczyła żadnego filmu, a czegoś z zupełnie innej beczki. Czego? Otóż wraz z nadejściem wiosny na rynku budowlanym zaczyna się sezon. Taki sezon zaczął się także u mnie w domu. A z racji tego, że remont, jaki sobie z M. zaserwowaliśmy można nazwać remontem generalnym, na poniższym blogu nastąpić mogą dłuższe przerwy w postowaniu związane z tak prozaiczną rzeczą jak brak dostępu do internetu czy też brak czasu/możliwości obejrzenia czegokolwiek poza, zalegającymi w każdym kącie domu, stertami gruzu. Oczywiście w miarę możliwości postaram się tu zaglądać i coś wrzucić, jednak nie obiecuję, że będę to robiła równie często jak do tej pory. Pozrdrawiam