Dziś powrót do produkcji o superbohaterach. Tym razem na wieczorny seans filmowy wybrany został Hancock . Ani ja, ani mój M. nie oglądaliśmy tej produkcji. Wiedzieliśmy jedynie, że takie dzieło istnieje. Do obejrzenia zachęciła nas dodatkowo stosunkowo wysoka ocena na filmwebie. Niestety nie dane nam było obejrzeć całej produkcji, stąd też pytanie: czy jest sens pisać recenzję filmu, jeśli nie oglądało się go w całości? Według nas odpowiedź brzmi: tak, chociażby ku przestrodze tych, którzy filmu jeszcze nie widzieli, a chcą go zobaczyć. http://www.impawards.com Początkowy zamysł filmu uważam za bardzo ciekawy. Ile razy dane nam bowiem było oglądać przygody super-, a raczej antybohatera? Bo powiedzieć, że Hancock to superbohater troszeczkę mija się z prawdą. Hancock to bowiem skończony dupek, wiodący jakże wspaniały żywot menela. Ubiera się jak menel. Można spotkać go tam, gdzie zazwyczaj spotyka się meneli. No i jego największą przyjaciółką jest, będąca stale pod ręką, butelka do
Recenzje. Jakie tylko chcecie. Filmowe, książkowe, płytowe... Oczywiście z ogromną przewagą tych filmowych :)