Bella i Sebastian to film, który obejrzałam dla przepięknego pirenejskiego psa górskiego, pojawiającego się na plakacie. No i generalnie lubię produkcje traktujące o więzi człowiek-pies (tudzież inne zwierzę). Zanim zaczęłam pisać te kilka słów zerknęłam na dorobek filmowy reżysera Belli i Sebastiana - Nicolasa Vaniera. Okazało się, że chociaż jego filmografia nie jest bogata (liczy zaledwie trzy pozycje wg danych z portalu filmweb), to królują w niej bezsprzecznie produkcje traktujące właśnie o relacjach człowieka ze zwierzęciem. Można zatem się już tylko domyślać, że Bella i Sebastian bardziej niż dla zysku, powstała na drodze realizacji przez Vaniera swoich pasji. A czy ową pasję widać w Belli i Sebastianie ? http://www.impawards.com/ Pierwsze, na co zwraca się uwagę podczas seansu, to zdjęcia. Przepiękne krajobrazy majestatycznych Alp robią niesamowite wrażenie i momentami można stwierdzić, że to właśnie one, a nie jakiś tam pies czy aktor, grają pierwszą rolę w filmie Vani
Recenzje. Jakie tylko chcecie. Filmowe, książkowe, płytowe... Oczywiście z ogromną przewagą tych filmowych :)