Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

Birdman czyli (Nieoczekiwane pożytki z niewiedzy) (2014)

Tyle nominacji do Oscara, a ja jeszcze nie widziałam Birdmana ? Źle, bardzo źle. Ale już się poprawiłam. Tylko jest jedno ale - ocena, jaką postawiłam najnowszemu dziełu Alejandro Inarritu wcale się nie pokrywa z niebotyczną ilością pozytywnych recenzji, jakie do tej pory na temat Birdmana  czytałam. Czyżby powtórka z rozczarowania wynikami zeszłorocznych Oscarami i przesadzonym zachwytem nad  Zniewolonym ? http://www.impawards.com/ W teorii Birdman  ma wszystko to, co jest potrzebne, żeby zapisać się w mojej pamięci jako rewelacyjny obraz. Obsadę z wielkimi nazwiskami - Norton, Keaton i Watts, dobry scenariusz i fantastyczny pomysł na wymierzenie policzka dzisiejszemu pojęciu sztuki. Niestety w ogólnym rozrachunku Birdman  dostaje ode mnie bardzo słabą notę, bo okazuje się, że czasem nagromadzenie zbyt wielu dobrych pomysłów daje wprost przeciwne rezultaty. Nie czepiam się aktorstwa, bo tu zasłużenie należą się Keatonowi, Galifianakisowi i szczególnie Nortonowi, same ochy i ac

Strażnicy Galaktyki (2014)

Kiedy pierwszy raz słyszy się nazwę Strażnicy Galaktyki  i słyszy powiązanie ich z Marvelem, na czole pojawia się jeden wielki mars zdziwienia. Że niby kto? Marvel ma w swoim repertuarze coś takiego? No dobrze, przyjmijmy, że faktycznie coś takiego ma. Tylko dlaczego robić z tego film? Po co komuś film o nikomu nieznanych bohaterach? A może raczej antybohaterach? Bo przecież bohaterami bandę Petera Quilla ciężko jest nazwać (a bynajmniej na początku). Po co to wszystko, kiedy ma się do dopracowania chociażby najnowszych Avengersów ? Spieszę z odpowiedziami. http://www.impawards.com/ Wszystkie pytania - po co, na co, dlaczego, a może lepiej byłoby... znikają po obejrzeniu filmu. Okazuje się bowiem, że da się zrobić świetny kosmiczny obraz, który bez żadnego ale kupię nawet i ja (o moich uprzedzeniach do kosmicznych produkcji już pewnie wiecie). Ba! Przy Strażnikach Galaktyki  bledną wszystkie upolitycznione Gwiezdne Wojny , których fenomenu do tej pory nie jestem w stanie zrozumie

Zostać legendą (2010)

Jestem kobietą. Moje pojęcie o sportach i zasadach obowiązujących w niektórych dyscyplinach nie jest zbyt wielkie. Sporty zespołowe jestem w stanie jakoś ogarnąć, po zadaniu niebotycznej ilości pytań i wysłuchaniu mniej lub bardziej cierpliwych odpowiedzi, wiem co to jest spalony, potrafię nawet wymienić niektóre nazwiska i nazwy klubów. Ale zapasy to dla mnie czarna magia, a w dodatku nudna czarna magia. Czy zatem Zostać legendą  miał szansę w jakikolwiek sposób mnie zainteresować? http://www.impawards.com/ Owszem, miał. Wystarczyło poprawnie pociągnąć wątek odbudowywania braterskich relacji pomiędzy Calem i Mikiem. No i jakby nie patrzeć motyw "z zera do bohatera", tak strasznie popularny w kinie, a zwłaszcza w produkcjach sportowych, też wydawał się być interesujący. Oba te wątki są w Zostać legendą  poprowadzone dość sprawnie. Czegoś w tym filmie jednak brakuje. Nie wiem czy chodzi tu o niespecjalne aktorstwo - najlepiej na tle całej obsady wypada Patricia Clarkson,

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014)

Kiedy w zasadzie nikomu nie znany reżyser o nazwisku Jackson, oznajmił wszem i wobec, że przeniesie na ekran stworzony przez Tolkiena świat, niewiele osób sądziło, że mu się to uda. Nie po raz pierwszy przecież ktoś miał się zamiar zmierzyć z fantastycznym światem oksfordzkiego profesora. Do tej pory wszystkie te próby były totalną klapą. Nikt nie potrafił skutecznie oddać ducha książkowego Śródziemia. Czemu taki Jackson miałby być inny? Kiedy jednak na ekranach kin pojawił się pierwszy Władca Pierścieni , wszyscy jednogłośnie uznali, że to jet TO. To jest Śródziemie! A wraz z pojawianiem się kolejnych filmów z hobbitami w roli głównej, rosły i oczekiwania wobec samego reżysera. Hobbit: Bitwa Pięciu Armii , reklamowany jako "ostatni rozdział", miał nieszczęście być ostatnim z serii i po raz ostatni przenieść nas do magicznego świata elfów i hobbitów. To sprawiło, że właśnie od tego filmu oczekiwano najwięcej. http://www.impawards.com/ Jak wiadomo, największym oczekiwani

Więzień labiryntu (2014)

Był Intruz . Był Dawca pamięci . Był Zmierzch . Był w końcu  Harry Potter i... . A jeszcze wcześniej był Władca pierścieni . Teraz przyszedł czas na Więźnia labiryntu .  Więzień labiryntu  to kolejna adaptacja kolejnej powieści dla młodzieży. Oczywiście tak jak w przypadku Dawcy pamięci  czy Igrzysk śmierci  nie czytałam i absolutnie nie mam zamiaru czytać dzieła Jamesa Dashnera. Chociaż... może... kiedyś... Eeee, raczej nie. Zadowolę się filmową adaptacją. http://www.impawards.com/ Akcja Więźnia labiryntu , tak jak w poprzednich odsłonach adaptacji młodzieżowych powieści, dzieje się w przyszłości. To już norma. Bohaterem jest kilkunastoletni Thomas, który pewnego dnia pojawia się w otoczonej tajemniczym murem wiosce. Wiosce, którą (do czasu) zamieszkują sami nastoletni (nie mogło być wszak inaczej) chłopcy. Thomas nic nie pamięta, jest w stanie przypomnieć sobie jedynie swoje imię. Dla jego nowych kolegów nie jest to jednak nic nowego - wszyscy cierpią na amnezję. Thomas nieco r

Samoloty (2013) i Samoloty 2 (2014)

Do tej pory pewien czerwony samochód sportowy oraz zdezelowany pick-up wcale nie należały do postaci, z którymi chciałabym się jak najszybciej zapoznać. Wiedziałam, że szaleją za nimi mali chłopcy wskutek czego podobizny tych bohaterów zdobią ogrom koszulek, bluz, kurtek, plecaków, okładek zeszytów i innych rzeczy, których mogłoby zapragnąć posiadać niejedno dziecko płci męskiej. Cóż... do tej pory bez żadnego problemu udawało mi się omijać świat czerwonego Zygzaka i zardzewiałego Złomka (tak, tak, znam ich imiona). I pewnie dalej by tak było (naprawdę nie pałałam jaką wielką chęcią obejrzenia tej animacji), gdyby nie mój M. (M., jak na prawdziwego chłopca przystało, uwielbia Auta ) i jego pomysł zobaczenia w jeden z minionych wieczorów Samolotów ... a potem Samolotów 2 . http://www.impawards.com/ Głównym bohaterem Samolotów  jest Dusty Popylacz - samolot rolniczy, który najbardziej na świecie chciałby wystartować w wielkim wyścigu. Problemem jest fakt, że Dusty to zwykły samolot