No i kolejna tegoroczna produkcja o tematyce biblijnej. Tym razem jednak zamiast młodego Jezusa mamy Jezusa zmartwychwstałego, a za kamerą nie Cyrusa Nowrasteha, a Kevina Reynoldsa, znanego najbardziej z produkcji z Kevinem Costnerem z lat 90 Wodny świat i Robin Hood: Książę złodziei . I tym razem, po przykrych doświadczeniach z Młodym Mesjaszem , do filmu podeszłam nie oczekując zbyt wiele. http://www.impawards.com/ Zmartwychwstały sprawił jednak mi miłą niespodziankę. Okazało się bowiem, że opowiedziana w nim historia ma ręce i nogi (no, może jedną nogę) i można w nią uwierzyć. A wynika to pewnie z faktu przedstawienia wydarzeń po zmartwychwstaniu z perspektywy Rzymian. Głównym bohaterem jest w filmie Reynoldsa bowiem trybun Clavius, który otrzymuje niezbyt łatwą misję odnalezienia ciała Jezusa i tym samym uciszenie pogłosek o rzekomym zmartwychwstaniu. Gdyby nie nowe twarze, można by pokusić się o stwierdzenie, że Zmartwychwstały to kontynuacja Pasji. Zaczyna się w zasadzie
Recenzje. Jakie tylko chcecie. Filmowe, książkowe, płytowe... Oczywiście z ogromną przewagą tych filmowych :)