Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2015

Niezgodna (2014)

Kolejna adaptacja powieści dla młodzieży. Kolejna historia o społeczeństwie pseudo-idealnym, podzielonym na kasty, w którym każdy ma przypisane miejsce. Kolejna historia, w której znajduje się ktoś, kto jednak nie wpisuje się w ten cały schemat. Kolejna heroina. Oto nadchodzi Niezgodna . http://www.impawards.com/ Niezgodna  jest zabawnym filmem, chociaż z komedią jako gatunkiem nie ma absolutnie żadnego związku. Produkcja Neila Burgera śmieszy z całkiem innego powodu. Dlaczego? Bo chyba podczas seansu dostałam nagle jakichś super zdolności i potrafiłam przewidywać przyszłość. Hmm, mało to prawdopodobne. Bardziej skłaniałabym się ku tezie, że po prostu film jest do bólu przewidywalny. W zasadzie to wiemy, co się wydarzy jakieś 5 minut wcześniej. A to bardzo denerwuje i sprawia, że widz nie czerpie z oglądanego filmu żadnych przyjemności. Mogę trochę zaspoilerować w tym momencie, także zamknąć oczy ci, którzy nie widzieli, a chcą zobaczyć Niezgodną . W którym momencie zgadliście, ż

Auta (2006) i Auta 2 (2011)

Pojawienie się poniższej recenzji zapowiadałam już jakiś czas temu przy wpisie dotyczącym Samolotów i  Samolotów 2 . Bez większego rozwodzenia się o motywach, jakie kierowały się mną przy wyborze takiego, a raczej takich, a nie innych filmów na wieczorny seans, przejdźmy do meritum sprawy. http://www.impawards.com/2006/cars_ver12_xlg.html Auta , produkcja, którą wielbią w zasadzie wszystkie dzieciaki bez względu na płeć, jak się okazało, podbiły także i moje serce. Mogę powiedzieć, że przejście obok tej animacji obojętnie jest wręcz niewykonalne. Wszystko jest tutaj w 100% trafione. Są charyzmatyczni bohaterowie, których nie da się nie polubić - tu na czele stoi rewelacyjny Złomek. Jest wspaniała grafika oraz świetnie dopasowana muzyka. Jest genialny humor i w końcu bardzo zgrabna historia, która ma jakieś przesłanie. Jednym słowem - Auta to świetny kawał kina dla widzów w każdym wieku, który w dodatku niesie ze sobą dużo wartości. http://www.impawards.com/2011/cars_two_ver3.

Sam (2001)

Filmów, w którym motywem przewodnim jest niepełnosprawność jest wiele, jednak nie wszystkie na długo pozostają w pamięci. Jak do tej pory na liście produkcji tych "naj" królował Rain Man  z niesamowitym Dustinem Hoffmanem. Za serce chwytali także Nietykalni , a Leonardo DiCaprio z Co gryzie Gilberta Grape'a  do tej pory zaskakiwał rewelacyjną rolą młodziutkiego wówczas Leo. Pamiętamy też Sama Wothingtona z Avatara  (może nie jest to produkcja z listy "naj", jednak na uwagę niewątpliwie zasługuje). Dzisiaj do tego grona dołączyła kolejna produkcja, którą z czystym sumieniem stawiam na równi z Rain Manem  o ile nie nieco wyżej. Produkcja ta to Sam  z 2001 r., w reżyserii Jessie Nelson. http://www.impawards.com/ Sam  opowiada historię Sama Dawsona, mężczyzny o umyśle 7-latka, który przypadkiem zostaje ojcem. Wychowuje córkę samotnie i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie opieka społeczna, która odbiera niepełnosprawnemu mężczyźnie dziecko. Sam, przypadkowo uzbro

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Cud z Berna (2003)

Kolejny niemieckiej produkcji film z piłką nożną w tle. Zachęceni Lekcją marzeń  znowu sięgnęliśmy z M. po coś zza naszej zachodniej granicy. Nie było już jednak tak różowo, jak przy wcześniejszym seansie. Chociaż chcieliśmy coś ze sportem w roli głównej, dostaliśmy całkiem inny film, w którym piłka nożna jest tylko tłem. Na pierwszym planie są tu bowiem wydarzenia związane z powrotem po długiej nieobecności ojca i jego drogą do "normalności" - odbudowa relacji między członkami rodziny, a czasem budowanie ich na nowo oraz próba odnalezienia się w nowym świecie, nowych realiach. http://www.impawards.com/ Niestety tak jak po Lekcji marzeń  byliśmy zachwyceni i na nowo zaczęliśmy się przekonywać do niemieckiego kina, tak Cdud z Berna  skutecznie ten nasz zachwyt zgasił. Okazało się bowiem, że, jako Polacy-patrioci, nie jesteśmy z M. w stanie nawet trochę współczuć wrakowi człowieka, jakim w filmie jest ojciec małego Matthiasa. Wszystkie reżyserskie sztuczki mające wywołać