Przejdź do głównej zawartości

Igrzyska śmierci [2012], W pierścieniu ognia [2013], Kosogłos cz. 1 i 2 [2014-2015]

Na pierwszych Igrzyskach byłam w kinie. I na serio rozważałam czy przypadkiem nie wyjść w trakcie seansu. Nic mi się wtedy w nich nie podobało. A już najbardziej ta udziwniona charakteryzacja. Kiedy zatem pojawiały się kolejne odsłony, ja omijałam je szerokim łukiem. I dziwiłam się pełnym zachwytów recenzjom na temat tej serii. Przysięgłam sobie, że nigdy do tego filmu nie wrócę. No i oczywiście teraz wypadałoby rzucić tak bardzo znane powiedzonko "obiecanki-cacanki". Gdzieś w trakcie robienia kotletów mielonych na obiad, w radiu usłyszałam pewien utwór, który bardzo mnie zaintrygował. Wpadł mi do głowy do tego stopnia, że zaczęłam szukać, cóż to jest. No i znalazłam. "The Hanging Tree" Jamesa Newtona Howarda. Stamtąd już było blisko do Igrzysk śmierci, więc, po nitce do kłębka... Złamałam swoje postanowienie. Obejrzałam Igrzyska śmierci. A potem wchłonęłam jak gąbka pozostałe ich odsłony.


http://www.pearliepearlie.com/2016/04/i-finally-caught-up-with-hunger-games.html
Oczywiście wciąż niezbyt pasowały mi te wymyślne stroje, które jakoś tak gryzły mi się z całą tą MOJĄ wizją przedstawianego w filmie świata i wciąż kojarzyły mi się pod tym względem z Piątym elementem, ale zagryzłam wargi i starałam się skupić na innych kwestiach. Ciągłe nawiązywanie do mody i stylizacji też mnie mierziło, bo, mimo iż kobietą jestem, to nienawidzę modowego półświatka. Oczywiście trzeba też było przymknąć oko na miłosny trójkąt, który troszeczkę (no, może bardziej niż troszeczkę) kłuł w oczy, a w chwilach największego miłosnego dramatyzmu rozgrywającego się na ekranie mi nieustannie stawały przed oczami różnorakie demoty (no, może jeden w szczególności*). Bywały dziwaczne rzeczy, które oglądało się z wielkim WTF?em wyrysowanym na twarzy (choćby sceny noszenia staruszki przez jednego z uczestników Jubileuszowych Igrzysk) i przewidywalne zwroty akcji, niemniej...



No właśnie, pomijając te wszystkie rysy, to cała seria jest pozycją, którą da się obejrzeć. I nawet czerpać z tego przyjemność, bo, poza licznymi wadami, seria ma swój klimat, który, chociaż broniłam się przed tym rękami i nogami, jednak mnie wciągnął. I okazało się, że Igrzyska śmierci są całkiem fajną rozrywką. Uwierzcie mi, sama się sobie dziwię, że to piszę, ale Igrzyska śmierci zdecydowanie wyróżniają się na tle tych wszystkich młodzieżowych filmów, jakie ostatnimi czasy się potworzyły. Jest tu w ostatecznym rozrachunku dość ciekawy pomysł na świat dystopijny i raczej oryginalna fabuła (w filmie nieco spaprana, ale cóż). Jest karykatura dzisiejszych, jakże popularnych programów typu reality show. Aktorsko nie jest najgorzej, jakieś znane twarze też się tu przewijają. Całości dopełnia dobra muzyka ze świetnym utworem, wspomnianym już wcześniej "The Hanging Tree", który okazuje się być też bardzo dobrym podkładem do scen demolki. I chociaż ostatnie sceny w kwestii zaskakiwania widza mocno rozczarowują, to i tak uważam całą serię Igrzysk śmierci za solidną pozycję. Nawet mojemu mężowi się podobały, a to już coś!



Powiem Wam, że nie wiem, jak to się stało, że Igrzyska śmierci, film, który, jeśli się tak mu z bliska przyjrzeć i, rozkładając go na części pierwsze, raczej nie należy do zbyt ambitnych, wpadł mi w oko. Jest przecież tyle rzeczy, które mi się w nim nie podobały. Przecież ja się na tym filmie momentami tak wynudziłam, że nawet przysnęłam! Skąd zatem ta zaskakująca pozytywna opinia? Nie mam pojęcia. Ale wydaje mi się, że po części miał na nią wpływ ogrom filmów z tego nurtu, jaki obejrzałam i ich beznadziejny poziom.

Czy się Wam spodoba? Na dwoje babka wróżyła, ale stosunkowo wysokie oceny na portalach filmowych dają szansę, że tak.

*wspominany gdzieś we wpisie demot: :)

Komentarze

  1. Hahahahah, bardzo trafna recenzja, cieszę się, że nie tylko ja uważam również wątek miłosny między trójką bohaterów za irytujący.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :)
      Wiesz, ja w ogóle jestem chyba dziwną kobietą, bo takie wątki miłosne w ogóle mnie nie rajcują ;) Jeśli już romanse to klasyka z Hugh Grantem ;)

      Usuń
  2. 24 yr old Systems Administrator II Kori McCrisken, hailing from Thornbury enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Cooking. Took a trip to Major Town Houses of the Architect Victor Horta (Brussels) and drives a Maserati Tipo 61. przeczytaj recenzje

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez tajemnicze istoty z

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się