Na pierwszych Igrzyskach byłam w kinie. I na serio rozważałam czy przypadkiem nie wyjść w trakcie seansu. Nic mi się wtedy w nich nie podobało. A już najbardziej ta udziwniona charakteryzacja. Kiedy zatem pojawiały się kolejne odsłony, ja omijałam je szerokim łukiem. I dziwiłam się pełnym zachwytów recenzjom na temat tej serii. Przysięgłam sobie, że nigdy do tego filmu nie wrócę. No i oczywiście teraz wypadałoby rzucić tak bardzo znane powiedzonko "obiecanki-cacanki". Gdzieś w trakcie robienia kotletów mielonych na obiad, w radiu usłyszałam pewien utwór, który bardzo mnie zaintrygował. Wpadł mi do głowy do tego stopnia, że zaczęłam szukać, cóż to jest. No i znalazłam. "The Hanging Tree" Jamesa Newtona Howarda. Stamtąd już było blisko do Igrzysk śmierci, więc, po nitce do kłębka... Złamałam swoje postanowienie. Obejrzałam Igrzyska śmierci. A potem wchłonęłam jak gąbka pozostałe ich odsłony.
http://www.pearliepearlie.com/2016/04/i-finally-caught-up-with-hunger-games.html |
No właśnie, pomijając te wszystkie rysy, to cała seria jest pozycją, którą da się obejrzeć. I nawet czerpać z tego przyjemność, bo, poza licznymi wadami, seria ma swój klimat, który, chociaż broniłam się przed tym rękami i nogami, jednak mnie wciągnął. I okazało się, że Igrzyska śmierci są całkiem fajną rozrywką. Uwierzcie mi, sama się sobie dziwię, że to piszę, ale Igrzyska śmierci zdecydowanie wyróżniają się na tle tych wszystkich młodzieżowych filmów, jakie ostatnimi czasy się potworzyły. Jest tu w ostatecznym rozrachunku dość ciekawy pomysł na świat dystopijny i raczej oryginalna fabuła (w filmie nieco spaprana, ale cóż). Jest karykatura dzisiejszych, jakże popularnych programów typu reality show. Aktorsko nie jest najgorzej, jakieś znane twarze też się tu przewijają. Całości dopełnia dobra muzyka ze świetnym utworem, wspomnianym już wcześniej "The Hanging Tree", który okazuje się być też bardzo dobrym podkładem do scen demolki. I chociaż ostatnie sceny w kwestii zaskakiwania widza mocno rozczarowują, to i tak uważam całą serię Igrzysk śmierci za solidną pozycję. Nawet mojemu mężowi się podobały, a to już coś!
Powiem Wam, że nie wiem, jak to się stało, że Igrzyska śmierci, film, który, jeśli się tak mu z bliska przyjrzeć i, rozkładając go na części pierwsze, raczej nie należy do zbyt ambitnych, wpadł mi w oko. Jest przecież tyle rzeczy, które mi się w nim nie podobały. Przecież ja się na tym filmie momentami tak wynudziłam, że nawet przysnęłam! Skąd zatem ta zaskakująca pozytywna opinia? Nie mam pojęcia. Ale wydaje mi się, że po części miał na nią wpływ ogrom filmów z tego nurtu, jaki obejrzałam i ich beznadziejny poziom.
Czy się Wam spodoba? Na dwoje babka wróżyła, ale stosunkowo wysokie oceny na portalach filmowych dają szansę, że tak.
Powiem Wam, że nie wiem, jak to się stało, że Igrzyska śmierci, film, który, jeśli się tak mu z bliska przyjrzeć i, rozkładając go na części pierwsze, raczej nie należy do zbyt ambitnych, wpadł mi w oko. Jest przecież tyle rzeczy, które mi się w nim nie podobały. Przecież ja się na tym filmie momentami tak wynudziłam, że nawet przysnęłam! Skąd zatem ta zaskakująca pozytywna opinia? Nie mam pojęcia. Ale wydaje mi się, że po części miał na nią wpływ ogrom filmów z tego nurtu, jaki obejrzałam i ich beznadziejny poziom.
Czy się Wam spodoba? Na dwoje babka wróżyła, ale stosunkowo wysokie oceny na portalach filmowych dają szansę, że tak.
*wspominany gdzieś we wpisie demot: :)
Hahahahah, bardzo trafna recenzja, cieszę się, że nie tylko ja uważam również wątek miłosny między trójką bohaterów za irytujący.
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńWiesz, ja w ogóle jestem chyba dziwną kobietą, bo takie wątki miłosne w ogóle mnie nie rajcują ;) Jeśli już romanse to klasyka z Hugh Grantem ;)
24 yr old Systems Administrator II Kori McCrisken, hailing from Thornbury enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Cooking. Took a trip to Major Town Houses of the Architect Victor Horta (Brussels) and drives a Maserati Tipo 61. przeczytaj recenzje
OdpowiedzUsuń