Przejdź do głównej zawartości

Tajemnica Zielonego Królestwa (2013)

Tajemnica Zielonego Królestwa tudzież w oryginale Epic przemówiła do nas poprzez trailer. Niesamowicie zielony, kolorowy i radosny trailer. Animację obejrzeliśmy w klasycznej wersji 2D, chociaż nie powiem, że jestem bardzo ciekawa jaki efekt udało się uzyskać twórcom w 3D, bo możliwości jest w tym przypadku sporo. Oglądając Tajemnicę... byliśmy nastawieni na to, że dostaniemy przyjemną dla oka produkcję o znośnej fabule. Animacja jednak pozytywnie nas zaskoczyła, bo otrzymaliśmy znacznie więcej niż się spodziewaliśmy.

Fabuła Tajemnicy Zielonego Królestwa rozpoczyna się w momencie, kiedy do, uznanego przez społeczeństwo za czubka, naukowca - profesora Bomby, przyjeżdża jego córka - Mary Katherine. Pragnący udowodnić światu, że świat maleńkich istot istnieje, profesor nie jest jednak według Mary Katherine idealnym kandydatem na ojca. Zbuntowana nastolatka ucieka więc z domu rodzica i trafia tam, gdzie nigdy nie myślała, że trafi - właśnie do tego malutkiego świata, którego poszukuje jej ojciec.

Tajemnica Zielonego Królestwa to z pozoru bajka modnego ostatnio nurtu EKO. My z M doszukaliśmy się w niej jednak czegoś więcej niż tylko okraszonej piękną grafiką opowiastki i leśnych żyjątkach. Dla nas Tajemnica... śmiało mogłaby konkurować z filmami o tematyce rycerskiej. Bo jakby nie patrzeć, Liścianie, chociaż malutcy, są prawdziwymi rycerzami z krwi i kości, a ilość dobrych walk i wartkiej akcji, jaką zaprezentowano nam z Tajemnicy... o niebo przewyższa całe polskie kino akcji razem wzięte.

Generalnie rzecz biorąc Tajemnica Zielonego Królestwa jest jak najbardziej filmem godnym polecenia. Posiada solidną, okraszoną subtelnym humorem (ślimaki) fabułę oraz ładną, pasującą do klimatu opowieści muzykę, która jednak niezbyt wpada w ucho, a przez to łatwo umyka z pamięci. Dodatkowo bardzo przyjemnie się ją ogląda, dzięki przepięknej grafice. I jedno, co można zarzucić to tłumaczenie polskiego tytułu. Bo Tajemnica Zielonego Królestwa, chociaż klimat bajki oddaje, to nijak ma się do oryginalnego tytułu Epic, który już na wstępie sugeruje, że będzie epicko. I wcale się tu nie myli. Cóż tu więcej dodać. Lećcie do kina :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...