Przejdź do głównej zawartości

The Avengers (2012)

A więc w końcu obejrzałam. Zajęło mi to sporo czasu - biorąc pod uwagę konieczność zapoznania się z wszystkimi bohaterami, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że warto było. Może nie tej całej drogi (często przez mękę), ale samego czekania. Bo film, w którym wszyscy superbohaterowie, których wcześniej poznałam łączą swoje siły we wspólnej walce z wrogiem, jest warty każdej minuty, poświęconej na jego obejrzenie.

Czym są Avengersi pewnie wszyscy wiedzą - jak nie to króciutkie wytłumaczenie - są oni stworzoną przez Nicka Fury'ego drużyną powołaną do stawiania czoła wyzwaniom, którym nikt inny nie podoła. Kto wchodzi w jej skład? Sama śmietanka - mamy tam bowiem Kapitana Amerykę, Hulka, Thora, Czarną Wdowę, Sokole Oko i, mojego ulubieńca, Iron Mana. W zasadzie to z wszystkimi już się spotkaliśmy, dzięki obejrzanym filmom. Jedynym świeżakiem jest tutaj Sokole Oko, którego miałam przyjemność spotkać po raz pierwszy. W The Avengers nawet wróg jest znajomy, bo jest nim nie kto inny, jak "brat" Thora - Loki (swoją drogą, dzięki jednej z ukrytych scen, było wiadomo, że jeszcze się z nim spotkamy).

Jak prezentują się Avengersi? Rewelacyjnie pod każdym względem. Strona wizualna rozpieszcza najbardziej wybredne oko. Nie brak humoru i to tego z tej wyższej półki. Muzyka genialnie buduje atmosferę. Fabuła jest solidna. Akcji jest tu tyle, że starczyłoby jeszcze na kilka filmów. Jakby nie patrzeć - wszędzie same zalety. I nawet bohaterowie, których wcześniej zbytnio nie lubiłam, w Avengersach jakoś stają się bardziej sympatyczni. 

Jeśli chodzi o aktorstwo to wszyscy spisują się rewelacyjnie. Ogromnym plusem jest tutaj zmiana aktora, grającego Bruce'a Bannera. Erica Banę zastąpił w Avengersach Marc Ruffalo i muszę powiedzieć, że była to bardzo dobra decyzja. Ruffalo o niebo lepiej pasuje mi do roli zielonego profesora.

A minusy? Hmmm, w zasadzie to żadnych... Chociaż... Tak, jest jeden. Zdecydowanie nie podoba mi się los, jaki spotkał jedną z postaci... Swoją drogą jedną z sympatyczniejszych postaci... 

Jeśli jeszcze nie widzieliście Avengersów to gorąco polecam. Jeszcze lepiej jeśli nie widzieliście Avengersów i Iron Mana 3, bo oglądanie IM3 lepiej zacząć od zapoznania się z Avengersami. Nie będziecie mieli wtedy takiego dziwnego wrażenia, że coś was ominęło. Ja bynajmniej tak miałam - po obejrzeniu Avengersów wiedziałam skąd dokładnie wziął się koszmar, który dręczył Tony'ego w IM3, albo o co chodziło z tymi wszystkimi odniesieniami do Nowego Yorku. W każdym razie wracając do sedna sprawy - nie widzieliście? Obejrzyjcie koniecznie. Gwarantuję, że nie pożałujecie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...