Przejdź do głównej zawartości

Obecność (2013)

Obecność to, w przeciwieństwie do ostatnio przez nas oglądanych, film nowy - tegoroczny. Swoją premierę miał w Polsce 18 lipca, ale udało się go nam obejrzeć dopiero teraz i to po namowach znajomych. Jakoś nie byliśmy pozytywnie nastawieni do filmu, którego reżyserem jest James Wan, czyli nie kto inny jak twórca takich gniotów kinowych jak Piła. Zaintrygował nas jednak zwiastun no i wspomniane już namowy znajomych.

W momencie, kiedy już siedzieliśmy w kinie i pojawiły się pierwsze kadry filmu, wiedzieliśmy z N, że ten horror nie powinien nas zawieść. Dodatkowego smaczku dodał fakt, że film jest oparty na faktach. Horror opatrzony taką etykietką od razu ogląda się pod nieco innym kątem.

Sama historia jest do bólu oklepana. Bo w zasadzie co drugi horror opowiada historię rodziny, która przeprowadza się do starego, położonego na uboczu domu, a która potem odkrywa, że w owym domu dzieją się dziwne rzeczy, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Nie szukając daleko - chociażby Amityville z 2005 r.

Obecność, mimo tego, że porusza temat oklepany, ogląda się wyśmienicie. Niesamowity jest klimat filmu, potęgowany przez zastosowaną kolorystykę, sposób realizowania ujęć czy muzykę. Najlepiej jednak Obecność prezentuje się pod kątem aktorskim. Począwszy od Patricka Wilsona i Very Farmigi wcielających się w Eda i Lorreine Warrenów a na Joey King, grającą Christine Perron skończywszy, wszyscy w filmie prezentują się genialnie. Efektów specjalnych w filmie jakichś bardzo wyszukanych nie ma, ale może to i dobrze, bo produkcja nabiera w ten sposób realności. No i taki szczegół, jak zapalanie światła przez bohaterów zanim przejdą oni w ciemniejszą część domu - taka mała rzecz, a cieszy. W końcu nie musiałam powtarzać sobie w głowy litanii typu >>No i gdzie leziesz sama w nocy?, Może byś zapaliła najpierw światło?>>.

Podsumowując, Obecność oglądało nam się wspaniale. Fakt, że film jest oparty na autentycznych wydarzeniach robi swoje i sprawia, że bardziej angażujemy się w oglądaną historię. Może i w pewnych momentach produkcja jest przewidywalna, ale ja i tak daję Obecności bardzo wysoką notę. James Wan w pełni się za tą Piłę zrehabilitował. Bo jakby nie patrzeć jest to pierwszy horror od czasów Egzorcyzmów Emily Rose, który mnie przestraszył. Wycieczka do kina jak najbardziej wskazana.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...