Przejdź do głównej zawartości

Mniej niż zero (1987)

Seans Mniej niż zero to kolejna odhaczona pozycja na liście filmów z RDJ'em do obejrzenia. Tym razem reżyser Marek Kanievska prezentuje nam luźną adaptację książki Breta Eastona Ellisa o tym samym tytule. Powieść Ellisa była podobno ogromnym przebojem - podobno, ponieważ nie miałam okazji jej przeczytać. Za to tego samego nie mogę powiedzieć o filmie, który na podstawie owego bestsellera został nakręcony.

https://briansfilmlog.files.wordpress.com
Mniej niż zero to opowieść o przegranym pokoleniu, jakim są stojący u progu dorosłości nastolatkowie, którzy, posiadając w zasadzie wszystko - pieniądze, wpływowych rodziców czy luksusowe rezydencje, nie posiadają tak naprawdę nic. Cały swój wolny czas poświęcając na przygodny seks, ćpanie i mocno zakrapiane niekoniecznie samym alkoholem imprezy, wybierają życie pozbawione jakiegokolwiek celu i sensu. W gronie imprezowiczów brylują Blair i Julian - dwoje z trojga najlepszych przyjaciół z licealnej ławki. Do kompletu brakuje jeszcze tylko ostoi normalności i moralności, stawiającego na dalszą edukację Clay'a, który jednak pojawia się pewnego dnia w rodzinnym L.A. i zaczyna walkę o przywrócenie swoich najlepszych przyjaciół do pionu.

Mniej niż zero jest filmem wyjątkowo nierównym. Są w nim elementy geniuszu, ale też i totalne niewypały. Kuleje obsada. Poza rewelacyjnym w roli Juliana Roberta Downey'a Jr. oraz dobrze wcielającym się w postać Ripa Jamesem Spaderem, w zasadzie nie warto zawiesić oka na żadnym z aktorów. Andrew McCarthy czyli filmowy Clay jest tak sztywny, że ciężko na niego patrzeć, a pozostała część obsady nie wypada dużo lepiej. Dalej mamy genialnie wprowadzającą nas w klimat tamtych lat ścieżkę dźwiękową oraz, żeby nie było za dobrze, kiepską fabułę, która, mimo dużego potencjału, ciągnie się jak flaki z olejem. W zasadzie to cały film można opisać jako mieszankę ujęć z imprez, ćpania i seksu oraz z domieszką drogich zabawek amerykańskiej klasy zamożnej.

Film Kanievski oglądało mi się tak, jaka jest cała ta produkcja, nierówno. Momentami nie mogłam oderwać od ekranu wzroku, a za kilka chwil zastanawiałam się, czemu ja to jeszcze oglądam. Nie wiem na jakim poziomie stoi książka, ale jeśli jest choć tak dobra, jak wskazują na to opinie na jej temat, to nie mam pojęcia, jak Kanievska mógł tak spartolić robotę.


Cóż... jest jeszcze aspekt, przez który film oglądało mi się z mieszanymi uczuciami. Jaki? Świadomość, że ogląda się Downey'a grającego, o ironio, samego siebie z przyszłości. Z jednej strony czapki z głów dla tego, co pokazał w filmie, ale z drugiej strony przykro myśleć o tym, że do losu, jaki w produkcji spotkał Juliana, brakowało mu naprawdę niewiele...

Polecam jedynie fanom RDJ'a. Pozostali mogą przejść obok filmu Marka Kanievski obojętnie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...