Przejdź do głównej zawartości

Incredible Hulk (2008)

Dzięki temu, że bardzo spodobał mi się cykl filmów o Iron Manie, mój narzeczony stwierdził, że muszę się bardziej zagłębić w Universum Marvela. Nie wiedząc zbytnio co ma na myśli, zgodziłam się... I w ten sposób, jak się potem okazało, w najbliższym czasie będę zasypywana kolejnymi filmami o superbohaterach. Na pierwszy rzut poszedł Incredible Hulk.

Żeby zrozumieć co nieco z filmu, który oglądałam dostałam od Lubego kilka wskazówek co do genezy postaci. Muszę przyznać, że owszem, było to pomocne, bo Incredible Hulk  nie jest pierwszym filmem o zielonym mutancie i żeby poznać historię Bruce'a Bannera musiałabym obejrzeć jeszcze wcześniejszą produkcję. Niestety do tego nie dałam się już przekonać i skończyło się właśnie na szybkim wytłumaczeniu co, gdzie, z kim, jak i dlaczego przez narzeczonego.

Incredible Hulk opowiada o poszukiwaniu przez Bannera lekarstwa na swą dziwną przypadłość. W poszukiwaniach pomaga mu niejaki Mr. Blue i stara miłość. Wszystko idzie genialnie. Lekarstwo jest na wyciągnięcie ręki, ale... No właśnie, ale... W filmach o superbohaterach nic nie może być tak proste. Na drodze do wyleczenia staje Bannerowi prawie cała armia Stanów Zjednoczonych z ojcem starej miłości na czele i tajną bronią w postaci kolejnego zielonego mutanta.

Muszę się przyznać, że oglądając Incredible Hulka strasznie się wynudziłam. Opowieść o Bannerze w ogóle mnie nie zainteresowała. Co więcej, denerwowało mnie dokładnie wszystko w tym filmie. Z reguły genialny Edward Norton jak dla mnie w roli Bannera wypadł chyba najsłabiej z wszystkich swoich dotychczasowych produkcji, a lubiana wcześniej Liv Tyler denerwowała swoją grą aktorską, którą opisałabym tylko słowem żałosna. Filmowi nie pomagały także efekty specjalne, które w tego typu produkcjach powinny powalać na kolana. Widząc na ekranie to, co widziałam, miałam wrażenie, że oglądam film powstały w latach 90tych jeśli nie wcześniej. Do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego Iron Man, który powstał w  tym samym roku co Incredible Hulk może poszczycić się tak wspaniałymi efektami specjalnymi, a jego rówieśnik Incredible Hulk nie. W tej kategorii Iron Man po prostu miażdży Hulka.

Generalnie rzecz biorąc Incredible Hulk nie należy do filmów, które chciałabym zobaczyć ponownie. Wręcz przeciwnie. Jest to film z gatunku tych, o których chciałabym jak najszybciej zapomnieć. Bo z całej tej prawie dwugodzinnej opowieści uśmiech na mojej twarzy wywołała tylko jedna króciutka scena, która w dodatku znajduje się na samym końcu filmu. Co to za scena? Moment, w którym na ekranie pojawia się Tony Stark czyli nie kto inny jak Robert Downey Jr...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...