Przejdź do głównej zawartości

Na Krawędzi Cienia (2009)

W dzisiejszym poście kilka słów o drugim tomie trylogii Nocnego Anioła autorstwa Brenta Weeksa. Podczas lektury Na Krawędzi Cienia po raz kolejny przeniesiemy się do krainy Midcyru, gdzie będziemy śledzić losy Kylara Sterna i innych bohaterów, znanych nam tudzież nieznanych, z poprzedniej części trylogii.

http://www.mag.com.pl
Drugi tom trylogii Brenta Weeksa jest bez wątpienia dziełem dojrzalszym niż Droga Cienia. Bohaterowie, z którymi tutaj mamy do czynienia nie są już tacy "niewinni". Także same wydarzenia, które opisane zostały w Na Krawędzi Cienia nie mają już takiego "sielskiego" klimatu. Weeks w tej książce ukazuje nam swój kunszt budowania atmosfery grozy i beznadziei. To, z czym było nam dane spotkać się w Drodze Cienia, w porównaniu z zagrożeniem ukazanym w Na Krawędzi Cienia można uznać za dobrą bajkę dla dzieci. Czytając Na Krawędzi Cienia miałam wrażenie, że w pewnych momentach nie może już być gorzej. I tutaj Weeks ukazywał swoją kreatywność, bo chwilę potem okazywało się, że, owszem, może być gorzej... dużo gorzej.

Na Krawędzi Cienia czyta się szybko. Kolejne rozdziały były przeze mnie po prostu wchłaniane. Niestety w tym tomie również spotkamy ogromną ilość błędów wszelakiego rodzaju, za co znów powinny polecieć głowy osób odpowiedzialnych za tłumaczenie. Nie ukrywam, że ogromnie to przeszkadza, niemniej już nie aż tak, jak podczas lektury pierwszego tomu. Pewnie jest to kwestia przyzwyczajenia. No i znów brakuje mapy Midcyru, która pomogłaby w ulokowaniu coraz to nowych miast i krain, jakimi zasypuje nas Brent Weeks. Ja przestałam już nawet próbować wyobrazić sobie, jak wyglądało Midcyru. Ilość nazw, jakie musiałabym tam ulokować jest po prostu zbyt duża, żeby zwykły czytelnik mógł to wszystko ogarnąć. Jakiś fan trylogii - może, ja niestety do takowych nie mogę się zaliczyć. Czy polecam? Mimo wszystkich minusów, jakie wytknęłam powyżej - tak, bardzo polecam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...