Przejdź do głównej zawartości

Good Night and Good Luck (2005)

Chociaż nazwisko George Clooney znane jest mi od wielu lat, kojarzyłam je jedynie z przystojnym lekarzem z serialu Ostry dyżur, do którego wzdychały miliony nastolatek oraz nieco starszych pań. Z racji tego, że w zasadzie znajomość dorobku aktorskiego Clooney'a zaczyna się i właściwie kończy na Ostrym dyżurze (tak, tak, jest mi niezmiernie z tego powodu wstyd), wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy dowiedziałam się, że reżyserem filmu, za jaki miałam się zabrać, był nie kto inny jak właśnie George Clooney! A pomijając już George'a - produkcja Good Night and Good Luck znalazła się na mojej liście filmów do zobaczenia z powodu całkiem innego nazwiska widniejącego w obsadzie. Oczywiście pewnie się domyślacie, że głównym motywatorem był tutaj Robert Downey Jr.

http://www.impawards.com/
Produkcja George'a Clooney'a opowiada o grupie dziennikarzy CBS, którzy, nie zgadzając się z prowadzoną przez niego nagonką na osoby "sympatyzujące" komunizmowi, rzucają rękawicę senatorowi Josephowi McCarthy'emu. Na ich czele stoi wybitny dziennikarz - Edward R. Murrow.

Good Night and Good Luck jest wyjątkowo oszczędnym filmem. Nie zobaczymy a nim feerii kolorów, gdyż obraz nakręcony został w czerni i bieli. Nie ujrzymy tutaj żadnych szaleńczych pościgów ani nie wiadomo jakiej akcji, gdyż większość filmowych wydarzeń ma miejsce w studio filmowym. Nawet sam budżet filmu był niewielki - zaledwie 7 milionów dolarów. Ale w tym wypadku cała oszczędność sprawdziła się w 100%. Bo dostaliśmy film, który pomimo pozornego braku akcji, przyciąga uwagę i trzyma w napięciu do samego końca. Film o niesamowitym klimacie - przesiąknięty subtelnym jazzem, zapachem palonych non stop papierosów, i widokiem przystojnych dżentelmenów w białych koszulach, którzy, nawet jeśli mają sobie coś do zarzucenia w kwestii wykonywanej pracy, i tak darzą siebie szacunkiem w życiu prywatnym. Dostaliśmy film, w którym nie liczą się pościgi i coraz to efektowniejsze wybuchy, a słowo. No i dostaliśmy w końcu film, który może być rozpatrywany jako "wycinek" z życia Edwarda R. Murrowa, jako krytyka polityki USA, ale także jako pytanie o przyszłość telewizji, co do mnie też najbardziej trafiło.

Murrow pewnie przewraca się teraz w grobie, widząc na jakie tory zboczyła telewizja. Z instytucji, która miała kształtować inteligentne społeczeństwo, która miała pobudzać do myślenia i wyrabiania własnego zdania, dziś mamy niewiele. Zamiast tego z naszych odbiorników telewizyjnych wylewa się coraz większy chłam i prymitywizm w postaci kolejnych Tap madli, Mam talentów i szukających żonę rolników. Już sama scena, w której filmowy Murrow, prowadząc program rozrywkowy, co chwilę zerka na ekran monitora, na którym puszczane jest właśnie przesłuchanie senatora McCarthy'ego, jest bardzo wymowna.


Przyznam szczerze, że Clooney bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się bowiem zobaczyć tak dojrzałego i tak przemyślanego filmu, w którym dokładnie przeanalizowane zostało każde ujęcie i każdy kąt padania światła. Niektórzy mówią, że Clooney swój film przeintelektualizował. Może i coś w tym jest. Mi się jednak ten "intelektualny bełkot" bardzo podobał i z chęcią zobaczę go jeszcze raz. Polecam (choć od razu uprzedzam, że Good Night and Good Luck nie każdemu może przypaść do gustu)!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...