Po ostatniej, nieudanej próbie obejrzenia filmu z gatunku bardziej ambitnych, sięgnęliśmy z M. po kino nieco niższych lotów. A dokładniej po kino pełne efektów specjalnych, prostej fabuły, pięknych głównych bohaterów i szybko rozwijającej się akcji. Do zaspokojenia naszych niskich lotów pragnień wybraliśmy Pacific Rim. Oczywiście wybór nie był tutaj tak zupełnie przypadkowy, jako że oboje z M. darzymy sympatią produkcje traktujące o wielkich (i mniejszych) robotach (trochę to z jednej strony dziwne, gdyż z reguły filmów sci-fi nie znoszę, niemniej produkcje z robotami lubię). Transformers, Giganci ze stali, Ja, Robot, A.I. Sztuczna inteligencja czy chociażby sympatyczna animacja Roboty. Wszystkie te obrazy przypadły nam do gustu, więc byliśmy pewni, że Pacific Rim również nas nie zawiedzie.
Po początkowych trudnościach w kwestii zdobycia filmu do obejrzenia - w nasze ręce najpierw przypadkowo wpadł Atlantic Rim, który okazał się być totalną porażką; uśmiechnęliśmy się do pewnego portalu z filmami online. Jeszcze kilka razy upewniliśmy się czy aby na pewno buforujemy odpowiedni film i zasiedliśmy do seansu.
Trochę czasu od premiery Pacific Rim już minęło i pewnie większość z Was już go obejrzała. Z tego powodu nie będę rozpisywać się zbytnio o fabule filmu. Wystarczy tutaj tylko wspomnieć, że tematem jest walka Jaegerów - ogromnych robotów pilotowanych przez ludzi, z Kaiju - przybywającymi z łączącego Ziemię z innym światem portalu potworów o niszczycielskich zamiarach. Krótko, zwięźle i na temat.
Pacific Rim jest typowym filmem dla chłopców (ale nie tylko, bo mi też się podobał). Dużo jest w nim widowiskowych efektów specjalnych, wielkich mechanicznych zabawek czy scen walk. Fabuła do zbyt skomplikowanych nie należy i bardzo łatwo przewidzieć, co stanie się dalej i jak się skończy cała historia. Mimo tego film ogląda się dobrze i, co najważniejsze - nie dłuży się, a to ważne, bo Pacific Rim trwa ponad 2 godziny. Efekty specjalne na prawdę robią wrażenie. Można powiedzieć, że w dziedzinie filmów o robotach na głowę biją starszych Transformersów. Ścieżka dźwiękowa w filmie jest poprawna - całkiem nieźle komponuje się z oglądanymi obrazami, jednak niezbyt nadaje się do słuchania samodzielnie. Mi bynajmniej do gustu nie przypadła - jest zbyt... hmmm... szablonowa? W zasadzie niczym nie zaskakuje. Jest dokładnie taka, jakiej wypadało się spodziewać po filmie tego typu, jednak tutaj zbyt wielkim mankamentem to nie jest, bo Pacific Rim nie jest produkcją, którą ogląda się tylko dla muzyki.
Pacific Rim jest czystą rozrywką - bardzo przewidywalną, ale też bardzo widowiskową. Ci, którzy chcą w nim szukać jakichś głębszych przemyśleń będą niezadowoleni z seansu, bo to nie jest ten gatunek. Po Pacific Rim należy sięgnąć, gdy ma się ochotę na totalne "odmóżdżenie". Do tej kategorii filmów można bowiem zakwalifikować produkcję Guillermo del Toro. Podobały Wam się Transformersy? Pacific Rim również powinien przypaść Wam do gustu.
![]() |
http://www.my-sf.com/ |
Trochę czasu od premiery Pacific Rim już minęło i pewnie większość z Was już go obejrzała. Z tego powodu nie będę rozpisywać się zbytnio o fabule filmu. Wystarczy tutaj tylko wspomnieć, że tematem jest walka Jaegerów - ogromnych robotów pilotowanych przez ludzi, z Kaiju - przybywającymi z łączącego Ziemię z innym światem portalu potworów o niszczycielskich zamiarach. Krótko, zwięźle i na temat.
Pacific Rim jest typowym filmem dla chłopców (ale nie tylko, bo mi też się podobał). Dużo jest w nim widowiskowych efektów specjalnych, wielkich mechanicznych zabawek czy scen walk. Fabuła do zbyt skomplikowanych nie należy i bardzo łatwo przewidzieć, co stanie się dalej i jak się skończy cała historia. Mimo tego film ogląda się dobrze i, co najważniejsze - nie dłuży się, a to ważne, bo Pacific Rim trwa ponad 2 godziny. Efekty specjalne na prawdę robią wrażenie. Można powiedzieć, że w dziedzinie filmów o robotach na głowę biją starszych Transformersów. Ścieżka dźwiękowa w filmie jest poprawna - całkiem nieźle komponuje się z oglądanymi obrazami, jednak niezbyt nadaje się do słuchania samodzielnie. Mi bynajmniej do gustu nie przypadła - jest zbyt... hmmm... szablonowa? W zasadzie niczym nie zaskakuje. Jest dokładnie taka, jakiej wypadało się spodziewać po filmie tego typu, jednak tutaj zbyt wielkim mankamentem to nie jest, bo Pacific Rim nie jest produkcją, którą ogląda się tylko dla muzyki.
Pacific Rim jest czystą rozrywką - bardzo przewidywalną, ale też bardzo widowiskową. Ci, którzy chcą w nim szukać jakichś głębszych przemyśleń będą niezadowoleni z seansu, bo to nie jest ten gatunek. Po Pacific Rim należy sięgnąć, gdy ma się ochotę na totalne "odmóżdżenie". Do tej kategorii filmów można bowiem zakwalifikować produkcję Guillermo del Toro. Podobały Wam się Transformersy? Pacific Rim również powinien przypaść Wam do gustu.
Komentarze
Prześlij komentarz