Przejdź do głównej zawartości

Zniewolony. 12 Years a Slave (2013)

Do obejrzenia Zniewolonego skusiłam się, nie ukrywam, po przeczytaniu wyników tegorocznego rozdania Oscarów. Wygrane w trzech kategoriach robią wrażenie. Wrażenie tym większe, że nie były to byle jakie kategorie. Najlepszy film, najlepszy scenariusz, najlepsza aktorka drugoplanowa. Historia oparta na faktach. Wszystko to sprawiało, że miałam wrażenie, że zabieram się za coś, o czym powinnam wypowiadać się w samych "ochach" i "achach".

http://impawards.com/
Do seansu zasiadłam nastawiona bardzo optymistycznie. Jednak moje nastawienie zmieniało się z każdą kolejną minutą filmu. Kolejne upływające sekundy filmu Steve'a McQueena sprawiały, że zaczęłam się zastanawiać nad tym czy przypadkiem nie darować sobie tej produkcji i nie włączyć czegoś innego. Zmusiłam się jednak do obejrzenia tego dzieła do końca. Teraz natomiast nastał czas na jego ocenę i napisanie o nim kilku słów co nie będzie proste, gdyż w głowie mam tylko jeden wielki bałagan myślowy.

Generalnie rzecz biorąc film mi się nie spodobał. Zniewolony okazał się być bowiem produkcją z gatunku takich, których po prostu nie lubię oglądać. Niewolnictwo czy też uprzedzenia rasowe nie są tematami, które są jakoś szczególnie bliskie mojemu sercu, a sama historia, mimo iż oparta na prawdziwych wydarzeniach, nie powaliła mnie na kolana. Efekt był taki, że po zakończonym seansie byłam mocno zawiedziona, bowiem po filmie nagrodzonym Oscarem spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Zniewolony powinien mną wstrząsnąć, wbić w fotel i sprawić, że przez długie minuty nie będę mogła wydobyć z siebie ani słowa próbując ochłonąć po wrażeniach, jakich dostarczył mi obejrzany właśnie film - tego oczekiwałam. W zamian otrzymałam natomiast nudną, przydługą i rozmemłaną opowieść, przez którą ciężko mi było przebrnąć. Gdybym to ja miała rozdawać Oscary to statuetki na pewno nie powędrowałyby do Zniewolonego, ponieważ jedyną rzeczą, jaka mi się w całej tej produkcji podobała, były zdjęcia.


Czytałam wiele opinii mówiących, że od jakiegoś czasu Oscary są kolejnym elementem politycznej układanki, a statuetka dla Zniewolonego jest tego przykładem. Że te wygrane to swego rodzaju zadośćuczynienie za niezbyt chwalebne czasy w historii USA. I w sumie ciężko się z tym nie zgodzić. A jedyny konstruktywny wniosek, jaki z seansu Zniewolonego mogę wyciągnąć to żeby podczas wybierania filmu do obejrzenia już nigdy nie sugerować się wynikami Oscarowej Nocy .

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...