Przejdź do głównej zawartości

Chaplin (1992)

Wielką fanką Charliego Chaplina nie jestem. Zestawienie tego imienia i nazwiska od razu kojarzy mi się z dziwnym jegomościem w przydużych ubraniach, meloniku i z laseczką. Z śmiesznym wąsikiem i charakterystycznym stylem chodzenia jego filmowego "ja". W zasadzie mogę powiedzieć, że postać tą bardziej znam ze zdjęć i wypowiedzi na jej temat niż z jego filmów. Wydaje mi się, że chyba nie widziałam ani jednej produkcji pana Chaplina. Nie będzie zatem żadnym odkryciem jak powiem, że do filmu Chaplin podchodziłam z dużym dystansem. W końcowym rozrachunku okazało się jednak, że moje obawy co do tego filmu były zupełnie bezpodstawne.

http://www.impawards.com/
O fabule nie ma co się zbytnio rozpisywać, ponieważ, jak można się domyślić z samego tytułu, film traktuje o życiu Charliego Chaplina. Dodam tylko, że życiorys Chaplina jest tutaj przedstawiony w formie wspomnień, podczas przygotowywania przez tytułowego bohatera swojej autobiografii. Momentami mocno podkoloryzowanej, momentami niedopowiedzianej, ale zawsze niezwykłej biografii.

Kim był Charles Spencer Chaplin to dla mnie jedna wielka niewiadoma. Ot, znajomy wyraz twarzy i świadomość, że był podobno genialnym komikiem. Nie interesowałam się zbytnio tą postacią. Jaką osobą był tak naprawdę Charlie Chaplin, jeśli oczywiście wierzyć historii przedstawionej w filmie, dowiedziałam się dopiero z produkcji Richarda Attenborougha. I okazało się, że jego barwna osobowość i pogmatwany życiorys były naprawdę wdzięcznym tematem na film, bowiem oglądając Chaplina nie nudziłam się ani sekundy.

Film jest bardzo dobry. Ma ciekawą fabułę, zgrabnie wplecione elementy humorystyczne i nietuzinkowych bohaterów. Swoimi umiejętnościami aktorskimi popisują się tam m.in. David Duchovny, Anthony Hopkins, Milla Jovovich czy Dan Aykroyd. Warto obejrzeć zatem chociażby dla znanych nazwisk w obsadzie.

Wśród aktorów jest tam jeszcze jeden, który w Chaplinie zagrał chyba rolę swojego życia. To bowiem, co zrobił Robert Downey Jr. wcielając się w postać tytułowego bohatera, można uznać za mistrzostwo świata. Momentami zastanawiałam się, czy śmieszny pan w meloniku i z laseczką to wciąż Downey Jr. czy są to może autentyczne nagrania samego Chaplina. Słyszałam, że aby poznać kunszt aktorski Roberta Downey'a Jr. powinnam sięgnąć właśnie po Chaplina, jednak nie sądziłam, że to, co zobaczę będzie aż tak fenomenalne. Mój szok był tym większy, gdyż filmy z RDJ'em, jakie ostatnio oglądałam, powiedzmy to sobie szczerze, nie należały do najlepszych. Podobnie było z jego grą w owych produkcjach - nie zachwycała. Dlatego ogromne wyrazy uznania dla niego za to, co zrobił z Chaplinem.


Chaplin bez wątpienia jest filmem wartym uwagi. Jest to naprawdę solidna produkcja, która ma nam wiele do zaoferowania. Ci, których nie zachęca nazwisko Chaplina powinni się pokusić o obejrzenie chociażby dla rewelacyjnego aktorstwa, jakim raczą nas aktorzy w tym filmie. Fanów genialnego komika raczej zachęcać nie trzeba - wiedzą, że film należy do kategorii "a must-see". Tych, których z kolei Charles Chaplin ani ziębi, ani grzeje niech przekona moje słowo - w końcu sama zaliczałam się do tego grona, naprawdę warto!

Polecam! To po prostu trzeba zobaczyć!

Komentarze

  1. Podobnie jak Ty twórczości Chaplina nie znam, ale jego postać bardzo mnie intryguje. Film obejrzę na pewno. Ciekawa recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, że się podobało ;)
      A film naprawdę warto zobaczyć :)

      Usuń
  2. Filmy Chaplina są świetne. Ja polecam wszystkie jego najbardziej znane produkcje. Zgrabnie łączył humor(zabawny do dziś) i przesłanie społeczne/polityczne. Sam wziąłem się za stare filmy właśnie po obejrzeniu tej biografii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...