Kto przypuszczał, że włączając film Gamgi będę miała okazję zobaczyć zaskakująco dobry obraz z Korei? Kto w ogóle przypuszczał, że w Korei robi się filmy? Ja na pewno nie :) A tu taka niespodzianka. Gamgi to dobra próba pokazania, co może się wydarzyć w przypadku wybuchu pandemii jakiejś choroby. Jak wiemy z wcale nie tak dawnych wydarzeń, temat nie jest wyssany z palca. Mieliśmy przecież okazję trząść portkami, kiedy mówiono o ptasiej, a potem świńskiej grypie. Niedawno z kolei stracha przysporzył nam wirus eboli... Temat zatem jak najbardziej aktualny i aż się prosi o obejrzenie.
Sung-su Kim prowadzi film rewelacyjnie, bez żadnych problemów łącząc komedię - swoją drogą typową dla kina wschodniego, z kinem akcji i katastroficznym. Tam gdzie trzeba potrafi dodać szczyptę romantyzmu i sentymentalizmu, a gdzie indziej sięgnie po patos. Po prostu wie, co robi, a co najważniejsze to, że robi to dobrze. Mamy zatem doskonale skonstruowany film, który na pewno ogląda się lepiej niż niejeden film amerykański o podobnej tematyce.
W przeciwieństwie do filmów tego typu rodem z Hollywood, nie spotkamy w Gamgi żadnych Bradów Pittów czy Angelin Jolie, choć bez wzmianki o Amerykanach się nie obyło. Zobaczymy za to całkowicie nieznane i niebotycznie zdolne twarze z Korei. Czy komuś mówi cokolwiek nazwisko Hyuk Jang? A Soo Ae? A może chociaż In-Pyo Cha? Nie? Mi też te nazwiska absolutnie nic nie mówią. A mimo to w Gamgi to właśnie te osoby wiodą prym. Nietuzinkowy ratownik, inteligentna pani doktor i prezydent, jakiego w dzisiejszym świecie ze świecą szukać sprawiają, że film ogląda się po prostu rewelacyjnie. A już największa w tym zasługa wyjątkowo charyzmatycznego Hyuk Janga.
Ja film polecam. Jest to dla mnie wyjątkowe zaskoczenie, ale ze wszelkich stron pozytywne. Nie spodziewałam się, że najlepsze filmy o epidemiach robią właśnie Koreańczycy, a na to wygląda - bynajmniej po obejrzeniu Gamgi i wielu innych hollywoodzkich produkcji, które nie umywają się do obrazu z Azji Południowo-Wschodniej. Bo jak ratować świat przed groźnymi wirusami to tyko po koreańsku!
http://divxplanet.com/ |
W przeciwieństwie do filmów tego typu rodem z Hollywood, nie spotkamy w Gamgi żadnych Bradów Pittów czy Angelin Jolie, choć bez wzmianki o Amerykanach się nie obyło. Zobaczymy za to całkowicie nieznane i niebotycznie zdolne twarze z Korei. Czy komuś mówi cokolwiek nazwisko Hyuk Jang? A Soo Ae? A może chociaż In-Pyo Cha? Nie? Mi też te nazwiska absolutnie nic nie mówią. A mimo to w Gamgi to właśnie te osoby wiodą prym. Nietuzinkowy ratownik, inteligentna pani doktor i prezydent, jakiego w dzisiejszym świecie ze świecą szukać sprawiają, że film ogląda się po prostu rewelacyjnie. A już największa w tym zasługa wyjątkowo charyzmatycznego Hyuk Janga.
Ja film polecam. Jest to dla mnie wyjątkowe zaskoczenie, ale ze wszelkich stron pozytywne. Nie spodziewałam się, że najlepsze filmy o epidemiach robią właśnie Koreańczycy, a na to wygląda - bynajmniej po obejrzeniu Gamgi i wielu innych hollywoodzkich produkcji, które nie umywają się do obrazu z Azji Południowo-Wschodniej. Bo jak ratować świat przed groźnymi wirusami to tyko po koreańsku!
Właściwie to Gamgi był trochę hollywoodzki jeśli chodzi o sam schemat, szczególnie końcówka trochę histeryczna. Natomiast USA od czasów wojny koreańskiej ma tam swoje bazy wojskowe więc są takim trochę nieproszonym gościem, który się zasiedział i często w filmach koreańskich występują jako ten "zły" :D
OdpowiedzUsuńA filmy z Korei polecam- XXI wiek jest ich złotym okresem właściwie.
Z innych filmów polecam:
sportowy: As One
thrillery: Oldboy, Pan Zemsta, Pani Zemsta, Słodko-gorzkie życie, W pogoni, Ujrzałem diabła.
kryminały: Zagadka zbrodni, Matka(Madeo)
dramat: Do-ga-ni
Pozdrawiam :D
Witam i dziękuję za komentarz :)
UsuńW dziedzinie kina koreańskiego jestem totalnym świeżakiem. W zasadzie to "Gamgi" był chyba pierwszym koreańskim filmem, jaki obejrzałam. Na pewno jednak jeszcze sięgnę po produkcje z tego kraju, bowiem film Sung-su Kima wywarł na mnie pozytywne wrażenie. A za propozycje bardzo dziękuję. Na pewno je obejrzę - w kolejce do oglądania już czeka Słodko-gorzkie życie.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)