Przejdź do głównej zawartości

Wszystkie psy idą do nieba (1989)

Ostatnio odświeżyłam sobie pewien, wielokrotnie oglądany przeze mnie film - Wszystkie psy idą do nieba. Kiedy byłam mała uwielbiałam go, potem jako nastolatka byłam do niego nastawiona sceptycznie, także przyszedł czas na wyrobienie sobie jako takiej już dorosłej opinii na temat tego dziwacznego obrazu.

http://www.impawards.com/
Oglądając Wszystkie psy idą do nieba miałam ciężki do zgryzienia orzech. Bo niby jest to animacja, jednak jej klimat w ogóle nie pasuje do beztroskich, dziecięcych lat. Przestępstwa, brutalny światek mafijny i morderstwa nijak się wpisują w kolorowe, wesołe standardy dziecięcych bajek, gdzie zawsze musi być happy end. Tu zakończenie nie dla każdego może wydawać się szczęśliwe, a zagłębienie się w losy osoby dubbingującej jedną z kluczowych postaci w filmie (Judith Barsi) jeszcze bardziej pogłębia smętny nastrój animacji. Na tym etapie mogę powiedzieć, że Wszystkie psy idą do nieba kojarzą mi się głównie ze... śmiercią. A to nie nastraja optymistycznie do seansu.

Idąc dalej, animacja Dona Blutha, odkąd pamiętam, kojarzy mi się z dniem 1 listopada. Swego czasu, podobnie jak seria Kevin sam w..., Wszystkie psy idą do nieba było standardową pozycją w telewizyjnym zaduszkowym repertuarze, stąd do tej pory nie wyobrażam sobie tych świąt bez seansu wspomnianego wyżej obrazu. Jako dzieciak, oglądając przygody Charliego i jego przyjaciela A'psika, raz wesoło podśpiewywałam sobie filmowe piosenki, a potem dla kontrastu wylewałam krokodyle łzy. W wieku kilku lat najbardziej na świecie kochałam psy, także możecie sobie wyobrazić moją rozpacz, jaką zawsze wywoływała u mnie końcówka animacji. Na szczęście później pojawił się Wszystkie psy idą do nieba 2, który nieco uleczył moje złamane serducho.

Moje uwagi odnośnie filmu - a raczej jego strony technicznej, niezbyt się zmieniły od czasów nastoletnich. Ciągle uważam, że animacja jest momentami nudna, a przede wszystkim wyjątkowo ciężka jak na pozycję skierowaną do dzieci. Teraz mogę jeszcze dodać, że jest też nierówna, bo o ile pierwsza połowa filmu dłuży się niemiłosiernie, to już druga połowa jest napakowana akcją do granic możliwości. Do kreski nie mam uwag. Muzyka z kolei wyszła średnio. Piosenki jakoś nie podobają mi się aż tak bardzo, jak wtedy kiedy miałam kilka lat. Jedne są lepsze, inne gorsze, jedne bardziej wpadają w ucho, a inne znów mniej, jednak niezmiennie number one pozostają Let me be surprised oraz What's mine is yours. No i oczywiście główny utwór filmu - Love survives.


A co z fabułą i wartościami, jakie niesie ze sobą film? Cóż, z tej kategorii Wszystkie psy idą do nieba wychodzi obronną ręką. Bo jeśli się głębiej nad tym zastanowić, to, pomimo całej brutalności, jaką wręcz ocieka animacja, wartości, jakie ona promuje są wyjątkowo łatwo zauważalne i na pewno nie jest to przemoc, a coś zgoła innego.

Jak już wspomniałam na samym początku, Wszystkie psy idą do nieba to dziwny film. Niby dla dzieci, ale jednak bardziej dla dorosłych. Niby bardziej dla dorosłych, ale jednak chyba też trochę dla dzieci. Niby mroczny i brutalny, ale też radosny i pełen optymizmu. Niby strasznie ciężki i przytłaczający w odbiorze, ale mimo wszystko pozostawiający pozytywne wrażenie. Heh, dziwny obraz zaserwował nam Don Bluth. Ale mimo całej tej dziwności, jest to wyjątkowo udane dzieło. A może to właśnie ta dziwność czyni Wszystkie psy idą do nieba tak niezwykłym filmem? Bo jest to film naprawdę dobry.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez tajemnicze istoty z

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się