Przejdź do głównej zawartości

Kopciuszek. Inna historia (2012)

Po Kopciuszka. Inną Historię sięgnęliśmy, ponieważ potrzebowaliśmy lekkiego i dobrego filmu na wieczór. Bajka wydawała się spełniać te wymagania, także została przez nas oficjalnie wybrana na wieczorny seans. Okazało się jednak, że im dłużej oglądaliśmy perypetie animowanych bohaterów, tym bardziej byliśmy zszokowani. Nie spodziewaliśmy się bowiem tego, co oferował nam w tym niespełna półtoragodzinnym dziele reżyser Pascal Herold.

http://m.lm.pl
Błędem z naszej strony był fakt, że, podczas szukania filmu, pominęliśmy tak cenną kopalnię wiedzy jaką jest filmweb. Może gdybyśmy poświęcili tę minutę na sprawdzenie z czym się je tą wersję przygód Kopciuszka. Może gdybyśmy to zrobili, wiedzielibyśmy, że Kopciuszka. Innej Historii nie da się niestety zjeść z niczym. Animację Herolda można określić w zasadzie tylko jednym słowem, które będzie w pełni oddawało wszystkie zalety produkcji. Słowem tym jest tragedia (tudzież katastrofa lub też inne tego typu słowa). Film jest pod każdym chyba możliwym względem zły. Paskudne są animacje, postaci są po prostu brzydkie, fabuła ciągnie się jak flaki z olejem i po prostu wszystko jest w tej bajce nie tak. Pomysł umiejscowienia akcji gdzieś na dzikim zachodzie totalnie nie wypalił. Bohaterowie to też niezbyt trafiona zwierzęca mieszanka: książę - pies, matka księcia - indyczka (???), Kopciuszek - eee, sarna/koza? (ciężko nawet stwierdzić). Takie coś, co stworzył Pascal Herold powinno być karane.

Generalnie rzecz biorąc, filmu absolutnie nikomu nie polecam. Przestrzegam przed oglądaniem tego chłamu. Nie da się obejrzeć nawet trailera do tego filmu, a co dopiero mówić o zobaczeniu całego dzieła! Nie oglądajcie. Tym bardziej nie pokazujcie dzieciom. A najlepiej spalcie kopie tego filmu, jeśli kiedykolwiek trafi jakaś w Wasze ręce. Nie popełniajcie naszego błędu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez tajemnicze istoty z

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się