Przejdź do głównej zawartości

Wyścig (2013)

Wyścig był filmem, który obejrzeliśmy zupełnie nieoczekiwanie. Podczas wizyty u znajomych dla zabicia czasu dostaliśmy propozycję obejrzenia jakiegoś filmu. Losowo wybranym obrazem okazał się być właśnie Wyścig w reżyserii Rona Howarda. Z tytułu oczekiwałam filmu pokroju Szybkich i wściekłych. Co dostałam?

http://www.upcoming-movies.com/
Już po kilku minutach seansu wiedziałam, że film należy do rodzaju tych, które na pewno powinny przypaść do gustu widowni płci męskiej. Miał wszystko to, co raczej niezbyt przyciąga kobiety: szybkie samochody ścigające się w kółko, ryk silnika, światek Formuły 1, nic mi nie mówiące nazwiska legendarnych kierowców, piękne i roznegliżowane kobiety... Wyścig zapowiadał się niczym raj dla męskiego oka, ucha i wszystkich pozostałych zmysłów odpowiedzialnych za odbiór filmu. Okazało się jednak, że film, który miał mnie zanudzić na śmierć, wywołał u mnie całkowicie inne emocje. Nie zobaczyłam kolejnych Szybkich i wściekłych. Ryk silnika i, niemalże wydobywający się z ekranu, zapach benzyny i spalin był bowiem tylko niezbędnym elementem układanki, jaką w produkcji Rona Howarda była historia rywalizacji dwóch kierowców: Jamesa Hunta i Niki'ego Laudy.

Wciągająca fabuła, której dodatkowym atutem jest fakt, że opowiadana historia wydarzyła się w rzeczywistości. Bardzo charyzmatyczni bohaterowie doskonale sportretowani tutaj przez Chrisa Hemswortha i Daniela Bruhla (odpowiednio James Hunt i Niki Lauda). Dobra ścieżka dźwiękowa autorstwa Hansa Zimmera z wpadającym w ucho motywem przewodnim, której jednak nie słucha się już tak dobrze bez towarzyszącemu jej obrazowi. Świetne zdjęcia, których realizmu (szczególnie w scenach wyścigów) oceniać nie będę z racji zerowej znajomości tematu motoryzacyjnego - mi się podobały, więc uznałam je za dobre. Całość okraszona subtelnym humorem. Wyścig ma dosłownie wszystko, co potrzeba, aby na długo zapisać się w pamięci widza. W mojej pamięci film zapisał się. I to bardzo pozytywnie.


Krótko podsumowując. Dla wszystkich miłośników motoryzacji film jest z gatunku obowiązkowych do zobaczenia. Wydaje mi się, że żaden facet przy produkcji Rona Howarda nudzić się nie będzie. A co z płcią piękną? Jeśli mi się film podobał to pozostaje mieć nadzieję, że i Wam, drogie panie, świat ryku silnika, spoconych mężczyzn, zapachu spalin i ciągłej rywalizacji powinien przypaść do gustu. Szczerze polecam film każdemu, bo jest to po prostu kawał dobrego kina. Może nawet najlepszego w swym motoryzacyjnym klimacie, jakie do tej pory widziałam (chociaż, jak się tak zastanowić, to niewiele filmów w takowym klimacie widziałam - ale to już nieważne :) ).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez tajemnicze istoty z

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się