Przejdź do głównej zawartości

Sekretne życie Waltera Mitty (2013)

Sekretne życie Waltera Mitty został wybrany na wieczorny seans ze względu na pojawiające się w jego opisie słowo Islandia. Jako że razem z M. pałamy miłością (jak na razie platoniczną, ale mamy nadzieję, że wkrótce się to zmieni) do tego miejsca, stwierdziliśmy, że film jak najbardziej będzie odpowiedni. Jak się potem okazało produkcja z Islandią niezbyt wiele ma wspólnego, niemniej nie uważamy czasu, jaki poświęciliśmy na obejrzenie Sekretnego życia Waltera Mitty za stracony. Wręcz przeciwnie. Czas ten można było uznać jako bardzo udany.

http://www.waltermitty.com
Sekretne życie Waltera Mitty ogląda się z ogromną przyjemnością. I to nie tylko ze względu na przepiękne krajobrazy Islandii czy też innych, pokazanych w filmie państw. Duże znaczenie ma tutaj stojące na dobrym poziomie aktorstwo z fantastycznym Benem Stillerem na czele. I skrupulatnie ukrytym Seanem Pennem jako główną niespodzianką seansu. Dobrze została dobrana muzyka. Całego soundtracku słucha się genialnie, a, siedząca mi do tej pory w głowie piosenka, Space Oddity razem z nastrojowymi utworami Jose Gonzaleza wprowadzają w niesamowity, spokojny i pozytywny nastrój. Nie można powiedzieć także złego słowa o humorze, bo jest on bardzo ważnym składnikiem obrazu Stillera. Gwarantuję, że niektóre sceny (wypożyczalnia samochodów, wspomniane już odnalezienie kciuka czy samo wymawianie nazwy pewnego wulkanu) rozbawią Was do łez. Jednak nie muzyka czy krajobrazy grają tutaj pierwsze skrzypce. Genialność filmu tkwi w jednym. Jego fabule.

Fabuła filmu jest fantastycznie skonstruowana. Sekretne życie Waltera Mitty z każdą kolejną minutą zwiększa serwowane nam porcje absurdu. Każdy zwrot akcji jest bardziej nierealny od poprzedniego. Można powiedzieć, że cały film jest jednym, wielkim, nierealnym zbiegiem okoliczności i wszelkich innych możliwych przypadków. Bo jak inaczej nazwać chociażby moment odnalezienia kciuka uwiecznionego na jednej z fotografii? Jednak w całym tym podanym nam absurdzie da się zauważyć jedno. To, że paradoksalnie jest to jak najbardziej bardzo realny obraz. Obraz życia, które pewnie niewiele różni się od naszych szarych codzienności. Historia człowieka, który jest skazany na brak sukcesów i wielkich osiągnięć. Chociaż może nie tak do końca? Może wręcz przeciwnie? Może wbrew pozorom jest to historia człowieka, który potrafi dokonać czegoś wtedy kiedy wszyscy inni uważają to za nieosiągalne?


Sekretne życie Waltera Mitty polecam każdemu. Tak naprawdę to chyba jeszcze nie spotkałam osoby, której by się ten film nie spodobał. Jeśli macie w dłoniach płytę z filmem Bena Stillera/zastanawiacie się nad kliknięciem play na stronie internetowej z filmem/myślicie nad wybraniem się na ten film do kina - nie zastanawiajcie się już ani chwili dłużej. Ten obraz po prostu trzeba zobaczyć!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez tajemnicze istoty z

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się