Sekretne życie Waltera Mitty został wybrany na wieczorny seans ze względu na pojawiające się w jego opisie słowo Islandia. Jako że razem z M. pałamy miłością (jak na razie platoniczną, ale mamy nadzieję, że wkrótce się to zmieni) do tego miejsca, stwierdziliśmy, że film jak najbardziej będzie odpowiedni. Jak się potem okazało produkcja z Islandią niezbyt wiele ma wspólnego, niemniej nie uważamy czasu, jaki poświęciliśmy na obejrzenie Sekretnego życia Waltera Mitty za stracony. Wręcz przeciwnie. Czas ten można było uznać jako bardzo udany.
Sekretne życie Waltera Mitty ogląda się z ogromną przyjemnością. I to nie tylko ze względu na przepiękne krajobrazy Islandii czy też innych, pokazanych w filmie państw. Duże znaczenie ma tutaj stojące na dobrym poziomie aktorstwo z fantastycznym Benem Stillerem na czele. I skrupulatnie ukrytym Seanem Pennem jako główną niespodzianką seansu. Dobrze została dobrana muzyka. Całego soundtracku słucha się genialnie, a, siedząca mi do tej pory w głowie piosenka, Space Oddity razem z nastrojowymi utworami Jose Gonzaleza wprowadzają w niesamowity, spokojny i pozytywny nastrój. Nie można powiedzieć także złego słowa o humorze, bo jest on bardzo ważnym składnikiem obrazu Stillera. Gwarantuję, że niektóre sceny (wypożyczalnia samochodów, wspomniane już odnalezienie kciuka czy samo wymawianie nazwy pewnego wulkanu) rozbawią Was do łez. Jednak nie muzyka czy krajobrazy grają tutaj pierwsze skrzypce. Genialność filmu tkwi w jednym. Jego fabule.
Fabuła filmu jest fantastycznie skonstruowana. Sekretne życie Waltera Mitty z każdą kolejną minutą zwiększa serwowane nam porcje absurdu. Każdy zwrot akcji jest bardziej nierealny od poprzedniego. Można powiedzieć, że cały film jest jednym, wielkim, nierealnym zbiegiem okoliczności i wszelkich innych możliwych przypadków. Bo jak inaczej nazwać chociażby moment odnalezienia kciuka uwiecznionego na jednej z fotografii? Jednak w całym tym podanym nam absurdzie da się zauważyć jedno. To, że paradoksalnie jest to jak najbardziej bardzo realny obraz. Obraz życia, które pewnie niewiele różni się od naszych szarych codzienności. Historia człowieka, który jest skazany na brak sukcesów i wielkich osiągnięć. Chociaż może nie tak do końca? Może wręcz przeciwnie? Może wbrew pozorom jest to historia człowieka, który potrafi dokonać czegoś wtedy kiedy wszyscy inni uważają to za nieosiągalne?
Sekretne życie Waltera Mitty polecam każdemu. Tak naprawdę to chyba jeszcze nie spotkałam osoby, której by się ten film nie spodobał. Jeśli macie w dłoniach płytę z filmem Bena Stillera/zastanawiacie się nad kliknięciem play na stronie internetowej z filmem/myślicie nad wybraniem się na ten film do kina - nie zastanawiajcie się już ani chwili dłużej. Ten obraz po prostu trzeba zobaczyć!
http://www.waltermitty.com |
Fabuła filmu jest fantastycznie skonstruowana. Sekretne życie Waltera Mitty z każdą kolejną minutą zwiększa serwowane nam porcje absurdu. Każdy zwrot akcji jest bardziej nierealny od poprzedniego. Można powiedzieć, że cały film jest jednym, wielkim, nierealnym zbiegiem okoliczności i wszelkich innych możliwych przypadków. Bo jak inaczej nazwać chociażby moment odnalezienia kciuka uwiecznionego na jednej z fotografii? Jednak w całym tym podanym nam absurdzie da się zauważyć jedno. To, że paradoksalnie jest to jak najbardziej bardzo realny obraz. Obraz życia, które pewnie niewiele różni się od naszych szarych codzienności. Historia człowieka, który jest skazany na brak sukcesów i wielkich osiągnięć. Chociaż może nie tak do końca? Może wręcz przeciwnie? Może wbrew pozorom jest to historia człowieka, który potrafi dokonać czegoś wtedy kiedy wszyscy inni uważają to za nieosiągalne?
Sekretne życie Waltera Mitty polecam każdemu. Tak naprawdę to chyba jeszcze nie spotkałam osoby, której by się ten film nie spodobał. Jeśli macie w dłoniach płytę z filmem Bena Stillera/zastanawiacie się nad kliknięciem play na stronie internetowej z filmem/myślicie nad wybraniem się na ten film do kina - nie zastanawiajcie się już ani chwili dłużej. Ten obraz po prostu trzeba zobaczyć!
Komentarze
Prześlij komentarz