Przejdź do głównej zawartości

W sercu Afryki (1993)

Seans W sercu Afryki był dla mnie powrotem do dzieciństwa, gdyż jest to jeden z tych obrazów, które te kilka lat wstecz mogłam wtedy oglądać non stop. Wczoraj oglądałam produkcję Mikaela Salomona z bardziej dorosłym nastawieniem, beztroskie lata dziecięce mam już w końcu (i niestety) dawno za sobą. I wiecie co mnie najbardziej zaskoczyło? To, że film wywołał u mnie w zasadzie te same emocje, co wtedy, kiedy oglądałam go jako mała dziewczynka.

http://ecx.images-amazon.com/
W sercu Afryki to takie zachodnie W pustyni i w puszczy - ja bynajmniej tak to nazywam. Mamy tutaj bowiem dwójkę dzieci, które wskutek różnych zbiegów okoliczności zostają same na Czarnym Lądzie. Jest także ich czarnoskóry przewodnik, wierny psi towarzysz i źli ludzie, którzy pragną śmierci głównych bohaterów, a to jeszcze nie wszystko, bo podobieństw jest jeszcze sporo.

W sercu Afryki, mimo brutalnego początku, jest kinem typowo familijnym, doskonałym wyborem na seans na niedzielne popołudnie. Prostą fabułę okraszono przepięknymi zdjęciami dzikiej Afryki, ładną muzyką autorstwa Jamesa Hornera i humorem. Dodatkowo bardzo dobrze spisali się aktorzy obsadzeni w rolach Nonnie i Harry'ego. Wydaje się, że młoda Reese Witherspoon została stworzona do roli bystrej i odważnej Nonnie. Z kolei Ethan Embry wspaniale wciela się w rolę zagubionego w nowym, nieznanym środowisku chłopca z miasta. Bardzo naturalnie wypada także uczucie, które rodzi się pomiędzy bohaterami. W tym filmie po prostu wszystko wydaje się do siebie pasować.
(króciutki trailer do filmu tym razem w języku hiszpańskim, gdyż do innego nie udało mi się dotrzeć)

Osobiście darzę W sercu Afryki wielkim sentymentem, także moja ocena nie mogła być inna jak tylko pozytywna. Nie wiem czemu, ale ta wersja W pustyni i w puszczy jakoś bardziej przypadła mi do gustu niż sienkiewiczowska historia. Może po części winny jest fakt umieszczenia owego dzieła na liście obowiązkowych lektur szkolnych, wskutek czego byłam zmuszona do przebrnięcia przez ogromne tomiszcze niezbyt wciągającej mnie wtedy opowieści (uważałam, że za dużo było tam polityki, nieznanych mi wtedy krain i nazw geograficznych przez co książkę można było traktować prawie jak dzieło gatunku fantasy - bo jakie dziecko w czwartej klasie interesuje się tym, gdzie leży Sudan? - mnie na pewno te kwestie nie pociągały). Film Salomona uważam za bardzo dobrą produkcję, którą nawet teraz, po ponad 10 latach od jej powstania, ogląda się fantastycznie. Dlatego też polecam W sercu Afryki wszystkim.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez tajemnicze istoty z

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się