Przejdź do głównej zawartości

Kochany potwór (1995)

Pozostańmy w klimacie kina familijnego. Kochany potwór był filmem - zapchajdziurą. Obejrzany tylko dlatego, że już zbyt długo porastały go kolejne warstwy kurzu, że fajnie byłoby go w końcu zobaczyć i zrobić miejsce na półce na jakąś inną pozycję no i że akurat nie miałam okazji na oglądanie niczego ambitnego... Nie wymagałam od tego filmu nie wiadomo czego i wcale się nie rozczarowałam tym, co dostałam. A dostałam dokładnie to, o co prosiłam. Film, który ogląda się raz i już następnego dnia nie pamięta o czym tak naprawdę był.

http://torrentbutler.eu/
Fabuła Kochanego potwora kręci się wokół legendy związanej z pewnym kanadyjskim miasteczkiem. Oto powiadają, że w pobliskim jeziorze mieszka gad - Orky, mający wyjątkowy wpływ na ludzi, którzy się z nim spotkali. Do tego miasteczka zabiera na wakacje swoje dzieci, nie rozstający się z pracą ani na sekundę dr Black. Zostawione samym sobie przez ojca pracoholika dzieci, odkrywają, że miejscowa legenda wcale nie jest wyssana z palca.

Gdybym była młodsza o jakieś dwadzieścia lat, może i historia sympatycznego potwora by mnie ruszyła. Niestety dzisiaj mam już na karku lat tyle ile mam i muszę stwierdzić, że film Ricka Stevensona nie jest arcydziełem kina familijnego. Z drugiej strony nie jest też filmem najgorszym. Ot, taki zwykły powielający sprawdzone schematy (zapracowany ojciec, wspólne wakacje mające służyć zacieśnieniu więzi pomiędzy dziećmi a ojcem, tajemniczy potwór będący bohaterem miejskiej legendy,...) średniak, który można zobaczyć jak już nie mamy do wyboru absolutnie nic innego. W całej fabule za najlepszą scenę uważam tą z próbą dokopania się do Chin i późniejszą akcją z małym Azjatą. Niestety poza tym (i kilkoma innymi scenami oraz malowniczymi krajobrazami) nic nie przykuło mojej uwagi.


Cóż, jak już wspomniałam film arcydziełem nie jest, niemniej dość dobrze wpisuje się w standardy kina familijnego. Wydaje mi się, że dzieciom Kochany potwór powinien się spodobać. A dorośli? Może i niektórzy znajdą tu jakieś drugie dno. Może odkryją, że to nie praca jest najważniejsza. Może zrozumieją, jak ważne jest poświęcenie odrobiny czasu dzieciom i jak ważne jest odnalezienie w sobie dziecka. Może niektórzy stwierdzą, że film ma i tak lepsze efekty niż nasz rodzimy Wiedźmin, a może w końcu niektórzy uznają obraz Stevensona za jedną, ogromną i strasznie denerwującą reklamę ciastek Oreo...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez tajemnicze istoty z

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się