Drogę Cienia męczyłam, bo była to pierwsza część trylogii Brenta Weeksa. Z drugą uporałam się nieco szybciej, jednak trzecia część przygód Anioła Nocy została przeze mnie po prostu wchłonięta. Bo nazwać to przeczytaniem to zdecydowanie za mało.
W trakcie czytania końcowego rozdziału Na Krawędzi Cienia zastanawiałam się, co też może się przydarzyć w kolejnym tomie. No bo przecież wszystkie wątki zostały w zasadzie zakończone. Największy wróg pokonany, a tutaj pan Weeks szykuje nam jeszcze trzeci tom? No cóż, wszystko wyjaśniło się dokładnie w ostatniej linijce ostatniego rozdziału i już wiedziałam, że mam powód, aby sięgnąć po Poza Cieniem.
Do błędów i braku jakiejkolwiek mapki już się przyzwyczaiłam, więc nie zawracałam sobie głowy niepotrzebnymi rzeczami i po prostu brnęłam dalej. A jest po co brnąć, bo akcja tak jak rozpędziła się w drugim tomie, tak nie ma zamiaru się zatrzymywać w tym. Nasi bohaterowie co i rusz znajdują się w centrum wielkich wydarzeń i też wielkich kłopotów. I nawet śmierć nic już czasem nie może zdziałać.
Poza Cieniem zostało moją ulubioną częścią z całej trylogii. To w tym tomie Weeks skupia więcej czasu na dokładniejsze rozrysowanie Vi Sovari - mojej ulubionej bohaterki. Pomijam fakt, że bardzo wiele stron poświęca postaci, do której zbytnio nie pałałam sympatią, ale cóż. Nie można mieć przecież wszystkiego.
W każdym razie wszystkim fanom powieści gatunku fantasy trylogię Brenta Weeksa polecam bardzo gorąco! I zapewniam, że jeśli nie zniechęcicie się po pierwszych, najeżonych błędami i mnożącymi się w niesłychanym tempie nazwami, stronach to Nocny Anioł z pewnością podbije Wasze serca.
![]() |
http://ecsmedia.pl |
Do błędów i braku jakiejkolwiek mapki już się przyzwyczaiłam, więc nie zawracałam sobie głowy niepotrzebnymi rzeczami i po prostu brnęłam dalej. A jest po co brnąć, bo akcja tak jak rozpędziła się w drugim tomie, tak nie ma zamiaru się zatrzymywać w tym. Nasi bohaterowie co i rusz znajdują się w centrum wielkich wydarzeń i też wielkich kłopotów. I nawet śmierć nic już czasem nie może zdziałać.
Poza Cieniem zostało moją ulubioną częścią z całej trylogii. To w tym tomie Weeks skupia więcej czasu na dokładniejsze rozrysowanie Vi Sovari - mojej ulubionej bohaterki. Pomijam fakt, że bardzo wiele stron poświęca postaci, do której zbytnio nie pałałam sympatią, ale cóż. Nie można mieć przecież wszystkiego.
W każdym razie wszystkim fanom powieści gatunku fantasy trylogię Brenta Weeksa polecam bardzo gorąco! I zapewniam, że jeśli nie zniechęcicie się po pierwszych, najeżonych błędami i mnożącymi się w niesłychanym tempie nazwami, stronach to Nocny Anioł z pewnością podbije Wasze serca.
Komentarze
Prześlij komentarz