Przejdź do głównej zawartości

Mitsudomoe (2010)


Na Mitsudomoe natknęłam się przypadkiem. Szukałam jakiejś lekkiej komedii, którą można byłoby obejrzeć do obiadu. W ten sposób, po losowym kliknięciu na jedną z pozycji na długiej liście tytułów, trafiłam na Mitsudomoe. Kolejny etap selekcji - akceptację kreski, anime przeszło pozytywnie toteż nie pozostawało nic innego jak je obejrzeć.

Anime traktuje o przygodach trzech uczennic szóstej klasy podstawówki - Mitsuby, Futaby i Hitohy, które nie dość, że są raczej specyficznymi personami nieakceptowanymi przez klasowe grono, to jeszcze są rodzeństwem - dokładniej trojaczkami.

Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy w szkole trojaczek pojawia się nowy, świeżo upieczony nauczyciel i obejmuje posadę wychowawcy nieszczęsnej klasy 6-3. Dalej całe anime jest splotem wielu mniej lub bardziej powiązanych ze sobą króciutkich historyjek. Wszystkie wypełnione są absurdalnym humorem, jaki często możemy spotkać w anime. Pełno tu zatem majteczek, cycków, sutków i innych dziwnych rzeczy, bez których Mitsudomoe niewątpliwie straciłoby TO COŚ.

Mitsudomoe jest pod każdym względem specyficznym anime. Można je albo pokochać, albo znienawidzić. Kreska, która u mnie zdała egzamin, może być przez wielu nie do zaakceptowania ze względu na infantylność postaci - dzieci czy dorośli - wszyscy wyglądają dziecięco. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę z jakim anime mamy do czynienia fakt ten nie powinien nikogo dziwić. Można nawet powiedzieć, że inna kreska do Mitsudomoe nie pasuje.

Ogólnie rzecz biorąc polecam Mitsudomoe każdemu. Jest to przyjemne, lekkie anime, które ogląda się tak szybko, że ja w ciągu jednego popołudnia zaliczyłam całą serię. Jeśli chcecie obejrzeć coś, przy czym będziecie mogli się pośmiać to gwarantuję Wam, że Mitsudomoe jest dla Was, bowiem humor w tym anime jest serwowany w niemal śmiertelnych dawkach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...