Przejdź do głównej zawartości

Big Short [2015]

Nie kręci mnie branża finansowa. Bankowość, ubezpieczenia i wszelkiego rodzaju inne dziedziny ekonomii wywołują na mojej twarzy grymas zniesmaczenia. Bo temat nudny. Bo branża tak ufajdana, że strach stanąć tam gdziekolwiek, aby nie wdepnąć w coś lepkiego i śmierdzącego. Generalnie coś, czym wolałabym sobie głowy nie zaprzątać a wstąpić do jednej z instytucji tej branży jedynie wtedy, kiedy muszę (no bo jednak bez konta w banku ani rusz). Czy zatem z tematu, który wywołuje obrzydzenie można stworzyć film, który będzie się oglądało z wypiekami na twarzy?

http://www.impawards.com/
Big Short nie jest jednak typowym filmem traktującym o finansach. Mimo iż pieniądze, a raczej kryzys na rynku finansowym, który miał miejsce wcale nie tak dawno, są jego głównym tematem - czyli nuda i to pisane przez wielkie N, to pod kątem akcji i budowania napięcia, bardziej można go przyrównać do czegoś na kształt prawie że filmu detektywistycznego. Duża to zasługa nietypowym zabiegom, do jakich uciekł się Adam McKay, realizując swoje dzieło. Wprowadzanie do filmu narratora wcale nie jest takim rzadkim zabiegiem, jednak forma, w jakiej uczynił to McKay sprawia, że Big Short jest na tym polu filmem wyjątkowo oryginalnym. Nieprawdopodobnym jest przecież, aby filmowy narrator - nomen omen jeden z kluczowych bohaterów filmu (no, może poza filmami dokumentalnymi, w których jest to często spotykany zabieg) zwracał się do widzów bezpośrednio patrząc w obiektyw kamery - a tak jest właśnie w Big Short. Co więcej, jeszcze ciekawszym zabiegiem, który ma wytłumaczyć widzowi, prawdopodobnie niezbyt orientującemu się w zawiłościach machiny finansowej, jak ten cały system działa, są scenki, w których ekonomiczne zawiłości tłumaczą nam w jeszcze bardziej przystępny sposób kucharz, seks bomba w kąpieli czy gwiazdka filmów dla nastolatków - Selena Gomez. Poza tym smaczku całemu obrazowi dodają takie rzeczy jak zatrzymanie kadrów i dygresje aktorów czy w końcu wyjątkowo charyzmatyczne postaci.

W Big Short komedia miesza się z dramatem. W dość przystępny sposób tłumaczone zawiłości wydają się być, mimo jako takiego zrozumienia ich idei, jeszcze bardziej zawiłe. Aktorzy, często ucharakteryzowani tak, że rozpoznaje się ich w końcowych minutach filmu (czyt. Brad Pitt), którzy w Big Short grają tak, jakby się tym filmem bawili - co oczywiście jest tu argumentem na plus. Ciekawe efekty montażowe, o których już była mowa. Całość sprawia, że Big Short jest świetną rozrywką. Co jednak nie zmienia faktu, że jest rozrywką, po której mamy ochotę wziąć długi prysznic z ogromną ilością wszelkiego rodzaju specyfików myjących i dezynfekujących.


Odpowiadając zatem na pytanie zawarte we wstępie, okazuje się, że tak. I o ile tematyka filmu, mimo zastosowania w nim wielu łopatologicznych wytłumaczeń dla konkretnych zjawisk, wciąż wydaje mi się zagmatwana, tak cały obraz wydaje się być bardzo ciekawą propozycją. Co więcej, Big Short wydaje się być propozycją, po seansie której jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że świat finansów to jedno wielkie bagno, w które nie warto wdeptywać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez ...

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie ...

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastol...