Kolejna recenzja, o dziwo, znów nie traktuje o filmie z RDJ'em w obsadzie. W dzisiejszym poście kilka słów poświęcę produkcji sprzed dwóch lat o nic nikomu nie mówiącym tytule Byzantium. Film ów trafił w moje ręce tylko i wyłącznie dzięki empikowej promocji 2+1, gdzie trzeci film dostawało się gratis. Z racji tego, że zawartość empikowych półek podczas mojej wizyty w tym sklepie były już mocno przetrzebiona, pozostało mi brać to, co było. Wybór padł na Byzantium.
Byzantium to film, który był reklamowany jako produkcja mająca przywrócić wampirom wrogą i tajemniczą aurę, którą zatraciły jakiś czas temu przez Zmierzch i późniejsze jego odsłony. Nie ukrywam, że wampiry to coś, co lubię (ale oczywiście w tej mrocznej odsłonie, a nie romantycznej wersji stworzonej przez Stephanie Meyer). Jeszcze kilkanaście lat temu były one jednym z moich największych strachów - chociaż czego ja się wtedy nie bałam... Byzantium było więc filmem, który po prostu musiałam obejrzeć.
Przechodząc już do sedna - Byzantium oglądało mi się początkowo ciężko. Nie powala na kolana dłużący się i nudny wstęp - nie ukrywam, że zdarzyło mi się na owym początku przysnąć. Zdający ciągnąć się wieczność wstęp kiedyś się jednak kończy i dalej jest już na szczęście o niebo lepiej. Kolejne minuty filmu dają nam to, co w produkcjach o wampirzej tematyce najlepsze. Ubrany w różnorodne odcienie szarości i bardzo oszczędny w kolorach film Neila Jordana ma niesamowity klimat, który potęgują spokojne zdjęcia i doskonale dopasowana muzyka. Z kolei nieznane twarze aktorów to w tym przypadku jak najbardziej plus dla produkcji - z całej obsady najbardziej rozpoznawalną wydaje się być Saoirse Ronan.
Co do rozgrywanej na dwóch płaszczyznach czasowych fabuły to może i jest ona nieco rozwlekła, niemniej wskutek tego film ma swój niepowtarzalny klimat. Jest w produkcji Jordana kilka gorszych scen, jednak o wiele więcej jest tych dobrych, jakby żywcem wyjętych z filmów grozy sprzed lat. Ciekawe wydają się być także oryginalne rozwiązania dotyczące funkcjonowania wampirów, jakie przedstawił w swoim filmie Neil Jordan. Jakie? Nie powiem, musicie sami zobaczyć. Jedyne, co mogę powiedzieć w tym temacie, to że ja totalnie je kupuję.
Cóż dodać na koniec, Neilowi Jordanowi faktycznie udało się przywrócić wampirom ich należne miejsce w kinie. Jego film jest w pewnym sensie perełką w wampirzej filmografii. Z niesamowitym klimatem, genialną muzyką i aurą tajemniczości jest czymś, co każdy miłośnik prawdziwych wampirów powinien obejrzeć. Uważam, że film jest na prawdę dobry i dziwią mnie wszystkie niepochlebne opinie na jego temat i niskie oceny na portalach filmowych. Chyba że produkcję Jordana oceniali w większości zwolennicy wartkiej akcji. Wtedy niskie oceny nie byłyby dla mnie zdziwieniem, gdyż ci powinni omijać Byzantium szerokim łukiem, gdyż nie znajdą w nim nic, co lubią.
Ja film jak najbardziej polecam.
http://opium.org.pl/ |
Przechodząc już do sedna - Byzantium oglądało mi się początkowo ciężko. Nie powala na kolana dłużący się i nudny wstęp - nie ukrywam, że zdarzyło mi się na owym początku przysnąć. Zdający ciągnąć się wieczność wstęp kiedyś się jednak kończy i dalej jest już na szczęście o niebo lepiej. Kolejne minuty filmu dają nam to, co w produkcjach o wampirzej tematyce najlepsze. Ubrany w różnorodne odcienie szarości i bardzo oszczędny w kolorach film Neila Jordana ma niesamowity klimat, który potęgują spokojne zdjęcia i doskonale dopasowana muzyka. Z kolei nieznane twarze aktorów to w tym przypadku jak najbardziej plus dla produkcji - z całej obsady najbardziej rozpoznawalną wydaje się być Saoirse Ronan.
Co do rozgrywanej na dwóch płaszczyznach czasowych fabuły to może i jest ona nieco rozwlekła, niemniej wskutek tego film ma swój niepowtarzalny klimat. Jest w produkcji Jordana kilka gorszych scen, jednak o wiele więcej jest tych dobrych, jakby żywcem wyjętych z filmów grozy sprzed lat. Ciekawe wydają się być także oryginalne rozwiązania dotyczące funkcjonowania wampirów, jakie przedstawił w swoim filmie Neil Jordan. Jakie? Nie powiem, musicie sami zobaczyć. Jedyne, co mogę powiedzieć w tym temacie, to że ja totalnie je kupuję.
Cóż dodać na koniec, Neilowi Jordanowi faktycznie udało się przywrócić wampirom ich należne miejsce w kinie. Jego film jest w pewnym sensie perełką w wampirzej filmografii. Z niesamowitym klimatem, genialną muzyką i aurą tajemniczości jest czymś, co każdy miłośnik prawdziwych wampirów powinien obejrzeć. Uważam, że film jest na prawdę dobry i dziwią mnie wszystkie niepochlebne opinie na jego temat i niskie oceny na portalach filmowych. Chyba że produkcję Jordana oceniali w większości zwolennicy wartkiej akcji. Wtedy niskie oceny nie byłyby dla mnie zdziwieniem, gdyż ci powinni omijać Byzantium szerokim łukiem, gdyż nie znajdą w nim nic, co lubią.
Ja film jak najbardziej polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz