Przejdź do głównej zawartości

Niezgodna (2014)

Kolejna adaptacja powieści dla młodzieży. Kolejna historia o społeczeństwie pseudo-idealnym, podzielonym na kasty, w którym każdy ma przypisane miejsce. Kolejna historia, w której znajduje się ktoś, kto jednak nie wpisuje się w ten cały schemat. Kolejna heroina. Oto nadchodzi Niezgodna.

http://www.impawards.com/
Niezgodna jest zabawnym filmem, chociaż z komedią jako gatunkiem nie ma absolutnie żadnego związku. Produkcja Neila Burgera śmieszy z całkiem innego powodu. Dlaczego? Bo chyba podczas seansu dostałam nagle jakichś super zdolności i potrafiłam przewidywać przyszłość. Hmm, mało to prawdopodobne. Bardziej skłaniałabym się ku tezie, że po prostu film jest do bólu przewidywalny. W zasadzie to wiemy, co się wydarzy jakieś 5 minut wcześniej. A to bardzo denerwuje i sprawia, że widz nie czerpie z oglądanego filmu żadnych przyjemności. Mogę trochę zaspoilerować w tym momencie, także zamknąć oczy ci, którzy nie widzieli, a chcą zobaczyć Niezgodną. W którym momencie zgadliście, że Tris nie będzie normalną dziewczyną, która tak, jak każdy normalny obywatel tamtejszego społeczeństwa zostanie przydzielony do jednej frakcji? W którym momencie zgadliście, że Cztery wygląda tak pięknie, że nie może zostać samotnym strzelcem i że na pewno byłby doskonałą partią dla naszej Tris? W którym momencie zgadliście, że Tris pomyślała tak samo, jak Wy w poprzednim pytaniu i również zapałała miłością do Czwóreczki? W którym w końcu momencie stwierdziliście, że za długo było spokojnie i czas na jakiś przewrót? No właśnie... przewidywalne.

Dalej. Czy wszyscy bohaterowie filmów dla nastolatków muszą jedynie ładnie wyglądać? A gdzie tak ważne kryterium jak umiejętności aktorskie? Shailene Woodley może i sprawdziła się w Gwiazd naszych wina, jednak w Niezgodnej jedyne co robi to wygląda. Ciągle tak samo - nieskazitelnie czysta i z nienaganną fryzurą nawet w scenach nie wiadomo jakich czynności akrobatycznych. Tak samo, jak słodziutki Cztery czyli Theo James. Cóż. Czasem zatrudnianie mniej znanych osób wychodzi filmom na dobre. Niestety w tym przypadku tak nie było. Niedoświadczona obsada zawaliła na całej linii. I gdzie w tym całym rozgardiaszu podziała się Kate Winslet? Dalej. Gdzie są inni bohaterowie? W ogóle był tam ktoś oprócz Woodley i James'a? Pamięta ktoś? Dalej. Jak to możliwe, że w postapokaliptycznym świecie jest taki porządek? I czy tylko ja mam takie wrażenie, że członkowie Nieustraszoności jedyne, co robią, to tylko skaczą i wspinają się po różnego typu budynkach i innych konstrukcjach? I zabawy w zdobycie flagi rodem z gry Unreal Tournament? Czym to się przydaje reszcie społeczeństwa? Gdzie w tym wszystkim jakaś groza? Gdzie w tym filmie jakikolwiek sens?


Nie będę się dalej rozpisywała o minusach filmu, bo wyszłaby mi strasznie długa recenzja, która i tak sprowadzałaby się do jednego: Niezgodna niestety nie przypadła mi do gustu. Opowiedziana historia zainteresowała mnie do tego stopnia, że zaledwie kilka dni po seansie miałam problem z przypomnieniem sobie, o czym tak naprawdę był ten film. Lepiej pod tym kątem wypadły nawet Igrzyska śmierci, które, mimo iż przeze mnie znienawidzone, ciągle mam w pamięci i wiem, o co w nich chodziło. Niezgodnej nie polecam. Dużo bardziej podobał mi się podobny tematem Dawca pamięci. Perspektywy na przyszłość? Bo w końcu sequel Niezgodnej z racji tego, iż jest to adaptacja książki, a książka ma więcej niż jeden tom, musi powstać. Cóż... Ma duże szanse wypaść lepiej, bo chyba nie da się już przedstawić tej historii gorzej niż w tym przypadku. Ale poczekajmy do premiery drugiej części. Może odkryjemy, że impossible is nothing?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hidden [2015]

Hidden  to tytuł, po który sięgnęłam tylko i wyłącznie z powodu jego długości. Akurat miałam tylko tyle wolnego czasu, więc krótki thriller duetu Matt & Ross Duffer był idealnym rozwiązaniem. A, jak już się kilka razy o tym przekonałam, filmy wybrane zupełnie przez przypadek, często sprawiają nam tak miłą niespodziankę, że aż szkoda myśleć, ile osób przejdzie obok danych pozycji obojętnie, bo nie były tak rozreklamowane jak inne hiciory danego roku, albo bo posiadają taką, a nie inną ocenę na portalach filmowych. Nakręcony w nieco ponad miesiąc  Hidden , jest właśnie taką ogromną niespodzianką. http://pics.filmaffinity.com/ Fabuła. Będzie krótko, zwięźle i bardzo na temat, bo nie można tu powiedzieć zbyt dużo, aby przypadkiem nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. W Hidden  śledzimy losy pewnej rodziny, która, aby przetrwać panującą epidemię nieznanej choroby, ukrywa się w schronie. Aby jednak nie było tak łatwo, dowiadujemy się, że rodzina jest ścigana przez tajemnicze istoty z

Szkoła dla łobuzów (2003)

Dzisiaj spotkanie dziecka z dyrektorem, wezwanie rodziców do szkoły czy uwagi wpisywane do dzienników to rzeczy, którymi dzisiaj nauczyciel może ukarać nieposłusznego ucznia. Dawniej w ścisłej czołówce było pisanie kilkaset razy obietnic poprawy, "ośle ławki" i wymierzanie "łap" za pomocą rózgi lub linijki. Jednak wszystkie powyższe kary bledną w porównaniu do kar, jakie wymierzano dzieciom w katolickich placówkach wychowawczych w Irlandii w XX w. Publiczne rozbieranie i chłosta, bicie, molestowanie i gwałty - często publiczne, biczowanie, kopanie, zadawanie oparzeń, zmuszanie do kąpieli w wodzie o temperaturze bliskiej wrzeniu, zmuszanie do wielogodzinnego klęczenia, szczucie psami, zawieszanie na haku i bicie w podeszwy stóp. To tylko niektóre z wielu wysublimowanych tortur, jakie wymyślali irlandzcy duchowni. I o tym opowiada film Aisling Walsh - Szkoła dla łobuzów . en.wikipedia.org Ciężko jest napisać coś sensownego o produkcji Aisling Walsh. Powodem nie

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia (2001), Dwie Wieże (2002) i Powrót Króla (2003)

Mówiłam już, że uwielbiam empikowe promocje? Nie? To powiem jeszcze raz - uwielbiam empikowe promocje. Dlaczego? Ano dlatego, że w ramach ostatniej akcji (fantasy - kup 3 zapłać za 2) udało mi się dostać wszystkie rozszerzone wersje Władcy Pierścieni  za śmieszną sumę bodajże 70 zł. Ostatnie wieczory minęły mi zatem pod znakiem hobbitów, elfów i innych tolkienowych stworzeń. Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać o trylogii stworzonej przez Petera Jacksona. Wszyscy, a na pewno zdecydowana większość, przecież wiedzą z czym się Władcę Pierścieni  je. Po co do tego jeszcze moje 3 grosze? Ostatecznie stanęło na tym, że kilka słów napiszę. A głównie dlatego, że jest, a raczej są to filmy, które darzę olbrzymim sentymentem. http://horrorcultfilms.co.uk/ Kiedy Jackson tworzył Władcę Pierścieni  ja uczyłam się akurat w gimnazjum. Byłam zatem na etapie obecnie powszechnie uważanym za najgorszy wiek w życiu człowieka. Cóż, taki już urok gimnazjum, że wtedy każdy nastolatek uważa się